endometrioza, a sport...

Masz problem? Zapytaj - może ktoś zna odpowiedź!
milena
Udzielający się
Posty: 14
Rejestracja: czwartek, 30 grudnia 2010, 00:33

endometrioza, a sport...

Post autor: milena »

Ponad rok temu stwierdzono u mnie endometriozę II stopnia, po tym jak laparoskopowo usunięto mi torbiel z jajnika. Oczywiście lekarze, przez pół roku kazali się oszczędzać, uważać na siebie. Ale teraz, zaczęło mnie trochę wkurzać to, że kiedyś lubiłam ruch i bieganie, a nie mogę tego robić. W związku z tym od kliku dni zaczęłam biegać:) początkowo było wszystko ok, ale gdzieś po pół godzinie pojawiły się silne bóle, raz po jednej stronie jajników, raz po drugiej. Nie przerwałam biegania, stwierdziłam że w końcu przejdzie i przyzwyczaiłam się do bólu. Przyznam szczerze, że nie chcę z tego zrezygnować, ale z drugiej strony, chciałam zapytać czy macie jakieś doświadczenia w związku z naszą chorobą, a uprawianiem jakiś sportów? Czy na ten temat mówili Wam coś lekarze??:) że jest to niebezpieczne, nie wskazane??
vwd
Ekspert
Posty: 4069
Rejestracja: piątek, 23 października 2009, 14:24

Re: endometrioza, a sport...

Post autor: vwd »

moj gin uwaza, ze wolno wszystko!... ale ja nie mam sil...
milena
Udzielający się
Posty: 14
Rejestracja: czwartek, 30 grudnia 2010, 00:33

Re: endometrioza, a sport...

Post autor: milena »

aż tak bardzo "upierdliwa" jest choroba?:(
Awatar użytkownika
gosiak76
Ekspert
Posty: 7372
Rejestracja: sobota, 22 maja 2010, 10:37

Re: endometrioza, a sport...

Post autor: gosiak76 »

na naszym forum pojawila sie stopka jakis czas temu ktora pomimo endo uprawiala sport a wlasciwie trenowala pilke nozna - wiec wydaje mi sie ze jest to mozliwe ale choroba tak daje sie we znaki czasem ze sil szybko ubywa lub nie chce sie niczego jak ma sie chwilke wolnego od codziennych obowiazkow.
Ja mam nadzieje ze powroce w koncu do normalnosci i bede sie cieszyc wyprawami rowerowymi a moze nawet wyskocze na basen lub jakies treningi - brakuje mi tylko towarzyszki bo samej nie zawsze chce sie isc - mysle ze znajdzie sie ktos taki - chlopak mojej przyjaciolki ktory namawia mnie na treningi na silowni razem z nim :)
Zycie jest tajemnica - stawiajac kolejny krok nigdy nie wiesz co odkryjesz
domowniczka
Ekspert
Posty: 1507
Rejestracja: wtorek, 30 marca 2010, 10:05

Re: endometrioza, a sport...

Post autor: domowniczka »

milenko, ja wszystko ustawialam pod chorobe :( szukalam szkoly, kierunku studiow, pracy... aby bylo blisko, abym mogla opuszczac co miesiac, abym nie musiala byc na swieczniku, bo... moj stan nie pozwalal na normalne funkcjonowanie... W-f to byl dla mnie koszmar, bo ciagle musialam sie tlumaczyc, ze zle sie czuje... Do glowy mi nie przyszlo, abym miala dobrowolnie skazywac sie na jakies treningi... ja sie cieszylam, gdy moglam podbiec do tramwaju, albo tanczyc na sylwestra, albo isc na basen :) :)
Awatar użytkownika
hercik17
Ekspert
Posty: 1444
Rejestracja: środa, 9 marca 2011, 08:53

Re: endometrioza, a sport...

Post autor: hercik17 »

Ja po cięższym dniu w pracy czuję się fatalnie i boli mnie brzuch a co mówić o sporcie! Kiedyś byłam bardzo aktywana,trenowałam siatkówkę i koszykówkę,a dziś trenuję w wolnej chwili siedzenie na kanapie :lol: no ostatecznie wycieczki z aparatem :D
"Codziennie upadam...codziennie się waham...codziennie podpieram...Ale dźwigam cały mój świat i dźwigać będę..."
Awatar użytkownika
gosiak76
Ekspert
Posty: 7372
Rejestracja: sobota, 22 maja 2010, 10:37

Re: endometrioza, a sport...

Post autor: gosiak76 »

Ja ostatnio podjelam aktywniejszy sposob zycia - a mianowicie sport wodny - chce powoli powrocic do aktywnego zycia :)
Zycie jest tajemnica - stawiajac kolejny krok nigdy nie wiesz co odkryjesz
Awatar użytkownika
hercik17
Ekspert
Posty: 1444
Rejestracja: środa, 9 marca 2011, 08:53

Re: endometrioza, a sport...

Post autor: hercik17 »

woda jest akurat wskazana w wielu chorobach i na pewno nie zaszkodzi więc dobrze że wybrałaś Gosiu ten sport.ja nie mam czasu na nic!!!! ale jak odstawię lek to będę probowala coś też ze sobą zrobić bo muszę schudnąć po Visanne
"Codziennie upadam...codziennie się waham...codziennie podpieram...Ale dźwigam cały mój świat i dźwigać będę..."
Awatar użytkownika
gosiak76
Ekspert
Posty: 7372
Rejestracja: sobota, 22 maja 2010, 10:37

Re: endometrioza, a sport...

Post autor: gosiak76 »

Wiem ze po powrocie do Anglii to juz nie bedzie wygladalo tak jak teraz - bedzie mniej czasu na sport ale mam nadzieje ze chociaz bedzie mozliwosc wybrania sie na silownie ze znajomymi :)
Zycie jest tajemnica - stawiajac kolejny krok nigdy nie wiesz co odkryjesz
Slodka30
Stały bywalec
Posty: 98
Rejestracja: piątek, 12 lutego 2010, 11:15

Re: endometrioza, a sport...

Post autor: Slodka30 »

Ostatnie pol roku bardzo dużo trenuje- wykryto u mnie zapalenie mięśnia i z tego powodu muszę być w ciągłym ruchu. Teraz nie mam objawów endometriozy a mój lekarz uważa ze endo zniknęło ale pamietam jak brakowało mi sił zeby sie do czegoś zabrać. Po leczeniu Synarella czułam sie jak staruszka i chyba tez na taka wygladalam. Na początku probowalam wiele ćwiczeń ale czasami byłam tak zmęczona ze miałam problem aby pójść do toalety. Mama zaproponowała mi ćwiczenia jogi tybetanskiej- to bardzo spokojne ćwiczenia po których zauwazalam regularny przypływ energii. Po tych ćwiczeniach czułam sie lepiej i wygladalam lepiej. Moje niekonwencjonalne leczenie spowodowało ze nie jestem już ta sama osoba która byłam przez ostatnie 8 lat. Z własnego doświadczenia mogę powiedzieć ze niektóre rzeczy( ćwiczenia) powodują nasilenie endo. Ja zawsze miałam atak na drugi dzień po kąpieli w basenie( podobno chlor drażni endo). Pózniej przeczytałam w jakiejś książce ze kąpiele w jeziorach są rownież bardzo niebezpieczne dla kobiet. W jeziorach( oprucz wody slonej) żyje motylica watrobowa która wywołuje endo jak rownież wiele innych chorób). Dostaje sie on do pochwy w czasie kąpieli. Nie wiem na ile jest to prawda ale stan naszych rzek i jezior daje dużo do myślenia. W moim przypadku to sie sprawdzalo.
Teraz cwicze dużo i mam dużo siły. Myśle ze metoda małych kroczkow zawsze pomaga.
Awatar użytkownika
gosiak76
Ekspert
Posty: 7372
Rejestracja: sobota, 22 maja 2010, 10:37

Re: endometrioza, a sport...

Post autor: gosiak76 »

Co do kapieli w morzu czy jeziorach to nie sadze by to mialo jakis wplyw - wiele kobiet lubi plywac czy sie kapac nad morzem i sa zdrowe. Ja wychowywalam sie nad jeziorem cale zycie i co roku latem bylam nad jeziorem - nie zdiagnozowano u mnie endo pomimo ze symptomy ja przypominaly. Czasem informacje podawane w necie sa przerazajace i trzeba albo je omijac albo brac z przymruzeniem oka bo niedlugo to wszystko bedzie wywolywac choroby jakies.
Zycie jest tajemnica - stawiajac kolejny krok nigdy nie wiesz co odkryjesz
Slodka30
Stały bywalec
Posty: 98
Rejestracja: piątek, 12 lutego 2010, 11:15

Re: endometrioza, a sport...

Post autor: Slodka30 »

gosiak76 pisze:Ja wychowywalam sie nad jeziorem cale zycie i co roku latem bylam nad jeziorem - nie zdiagnozowano u mnie endo pomimo ze symptomy ja przypominaly.


Tzn. Gosiu ze Ty nie chorujesz na endo?
Awatar użytkownika
gosiak76
Ekspert
Posty: 7372
Rejestracja: sobota, 22 maja 2010, 10:37

Re: endometrioza, a sport...

Post autor: gosiak76 »

Slodka30 pisze:
gosiak76 pisze:Ja wychowywalam sie nad jeziorem cale zycie i co roku latem bylam nad jeziorem - nie zdiagnozowano u mnie endo pomimo ze symptomy ja przypominaly.


Tzn. Gosiu ze Ty nie chorujesz na endo?
Tzn. ze symptomy ktore przypominaly endo po przeprowadzonej laparoskopii potwierdzily wczesne stadium rzadkiego raka jajnika. Nie choruje na endo ale jestem pod baczna obserwacja w klinice ginekologii onkologicznej przez najblizsze 5 lat.
Zycie jest tajemnica - stawiajac kolejny krok nigdy nie wiesz co odkryjesz
Slodka30
Stały bywalec
Posty: 98
Rejestracja: piątek, 12 lutego 2010, 11:15

Re: endometrioza, a sport...

Post autor: Slodka30 »

Tzn. Ze trafilas na inna chorobę która wywołuje motylica watrobowa. Moje informacje nie uzyskałem z netu tak jak to zasugerowalas lecz z książki, której napisanie było poparte 30 letnim wynikiem badań. Wyglada na to ze endometrioza to nic w porównaniu z Twoimi dolegliwosciami Gosienko. To na co chorujemy jest wynikiem słabej odporności organizmu- im mniejsza odporność tym człowiek bardziej choruje. Nasza cywilizacja i styl życia sprawiają ze tak na prawdę nie ma już ludzi którzy na nic nie choruja. Myśle ze świadome podchodzenie do własnego zdrowia- dbanie o styl życia, higienę, odżywianie i oczyszczanie organizmu z toksyn moze skutkowac iż przez wiele lat będziemy czuć sie zdrowo i zdrowo wyglądać.
Życzę tego każdej z forumowiczek :-)
Awatar użytkownika
gosiak76
Ekspert
Posty: 7372
Rejestracja: sobota, 22 maja 2010, 10:37

Re: endometrioza, a sport...

Post autor: gosiak76 »

Nie wiem czy to wywolane jest przez motylice watrobowa - wiem ze w mojej rodzinie jest historia zachorowan na raka roznego rodzaju a w rodzinie sa osoby ktore boja sie wody i do niej nie wchodza i tez choruja. Mimo mojej choroby po dojsciu do siebie nie zamierzam rezygnowac z wody i plywania - to wiem na pewno gdyz to daje mi duza satysfakcje. Pragne sie cieszyc kazdym dniem mego zycia.
Zycie jest tajemnica - stawiajac kolejny krok nigdy nie wiesz co odkryjesz
Slodka30
Stały bywalec
Posty: 98
Rejestracja: piątek, 12 lutego 2010, 11:15

Re: endometrioza, a sport...

Post autor: Slodka30 »

Nigdy nie ma jednego źródła choroby, jak rownież każdy ma inna odporność organizmu. Podam przykład: mój dziadek całe życie palił papierosy i z tego powodu wiecznie sie klucili z moja babcia bo ona nienawidzila papierosów. Moja babcia miała 64 lata gdy umarła na raka płuc a dziadek ma teraz prawie 90 lat i przeżył babcie prawie o 25 lat. Mój dziadek uwielbiał pic topiona slonine i to podobno uchronilo go przed rakiem. W tamtym roku dziadek poślizgnal sie i złamał kość miednicy- lekarz powiedział ze w tym wieku nic sie nie da zrobić i dziadek do końca życia będzie przykuty do łóżka. Mój ojciec zabral go kilka razy na bicom- kość sie zrosla a mój dziadek smiga teraz po mieście bez żadnych kul i balkonika.lekarz stwierdził ze to chyba cud.
U mnie w rodzinie dziwnym zbiegiem okoliczności chorują tylko kobiety-Nie wiem czym to jest spowodowane ale oznacza to ze musimy wiecej dbać o siebie niż męska cześć rodziny.
Myśle ze w życiu zawsze musi być jakiś cel, marzenia, plany. Bez tego bylibyśmy puści. Moim było osiągnięcie zdrowia chociaż w jakimś stopniu i do tego dazylam za wszelka cenę. Udało mi sie przez mój uparty charakter- idę do przodu i staram sie nie popełniać tych samych błędów co wcześniej.
Awatar użytkownika
gosiak76
Ekspert
Posty: 7372
Rejestracja: sobota, 22 maja 2010, 10:37

Re: endometrioza, a sport...

Post autor: gosiak76 »

Podobno osoby ktore nie pala a przebywaja w gronie osob palacych bardziej narazone sa na raka pluc niz osoby palace.
Zycie jest tajemnica - stawiajac kolejny krok nigdy nie wiesz co odkryjesz
Slodka30
Stały bywalec
Posty: 98
Rejestracja: piątek, 12 lutego 2010, 11:15

Re: endometrioza, a sport...

Post autor: Slodka30 »

Oczywiście
ewooncia1
Ekspert
Posty: 327
Rejestracja: wtorek, 7 czerwca 2011, 12:07

Re: endometrioza, a sport...

Post autor: ewooncia1 »

Ja mam do papierosów wielkie obrzydzenie... Choć sama paliłam przez kilka lat, ależ byłam głupia. Zaczęłam w liceum bo... podobał mi się chłopak, który palił :lol: No i żeby go poznać trzeba się było wbić na "palarnię", to się nauczyłam palić... Z tym chłopakiem "chodziłam" ze 2 tygodnie, a papierochy paliłam przez kilka lat... zdecydowanie nie opłacało się to!!! Na studiach paliłam i rzucałam, potem jakoś przestały mi smakować. Najlepsza decyzja w życiu to ta o rzuceniu palenia. Różnica w samopoczuciu kolosalna. Nie doceni tego ktoś kto nie palił. Niestety moi rodzice oboje kopcą, mama papierosy, tata fajkę... Po świętach spędzonych w domu muszę robić dezynfekcję, prać wszystkie ubrania, nawet te których nie nosiłam u rodziców, bo przesiąkną nawet przez torbę, która również cuchnie, bleeee... Moja młodsza siostra również kopci... Nie wiem jaki ich nakłonić do rzucenia, wściekła na nich jestem, niszczą sobie zdrowie i przy okazji innym... Zwyczajnie śmierdzą! Mama wygląda na 10 lat starszą niż jest, żółte zęby, ziemista cera, zmarszczki, pożółkłe paznokcie... Tata na śniadanie pije kawę i pali fajkę... Nie wyobrażam sobie że urodzę dziecko i babcia albo dziadek, którzy właśnie skończyli palić szluga będą brać maluszka na ręce i chuchać mu tym smrodem... Masakra, mówię Wam, jeśli palicie to rzućcie to paskudztwo. I g.wno prawda, że palenie odstresowuje, widzę moich rodziców jak im się szlugi kończą, do odstresowanych to im wtedy baaardzo daleko...
Slodka30
Stały bywalec
Posty: 98
Rejestracja: piątek, 12 lutego 2010, 11:15

Re: endometrioza, a sport...

Post autor: Slodka30 »

Okropienstwo!!!!
Mój nazeczony nie pali chociaż w jego rodzinie nie było osob niepalących. Ja rownież nie wyobrażam sobie jak można palić i to na dodatek w domu. Nawet jak sąsiad pali na balkonie nie wytrzymuje i muszę zamknąć drzwi na balkon. Okropienstwo!!!!!
ewooncia1
Ekspert
Posty: 327
Rejestracja: wtorek, 7 czerwca 2011, 12:07

Re: endometrioza, a sport...

Post autor: ewooncia1 »

Slodka30 pisze:Nawet jak sąsiad pali na balkonie nie wytrzymuje i muszę zamknąć drzwi na balkon. Okropienstwo!!!!!
Mam to samo... zamykam z hukiem i głośno komentuję, żeby palacz wiedział że to przez niego :twisted:
vwd
Ekspert
Posty: 4069
Rejestracja: piątek, 23 października 2009, 14:24

Re: endometrioza, a sport...

Post autor: vwd »

a kiedys najpopularniejsze papierosy w PL nazywaly sie "Sport" ;-)
ewooncia1
Ekspert
Posty: 327
Rejestracja: wtorek, 7 czerwca 2011, 12:07

Re: endometrioza, a sport...

Post autor: ewooncia1 »

Taaa, mój dziadek je kopcił... zmarł na raka :(
vwd
Ekspert
Posty: 4069
Rejestracja: piątek, 23 października 2009, 14:24

Re: endometrioza, a sport...

Post autor: vwd »

moj tez...
ewuncia, a jak tam sport w Twoim wykonaniu? jak sie miewasz po cwiczeniach? ;)
ewooncia1
Ekspert
Posty: 327
Rejestracja: wtorek, 7 czerwca 2011, 12:07

Re: endometrioza, a sport...

Post autor: ewooncia1 »

Hehe, po jednym razie trudno stwierdzić :wink: We wtorek miałam swój debiut po prawie rocznej przerwie. Ale było fajnie, bieżnia, steper, orbitrek i rowerek zaliczone :D Nie przemęczałam się zbytnio, żeby się nie nabawić zakwasów :) Ale wyszłam tak zdrowo pobudzona, czuję że tego mi właśnie potrzeba :D Dziś po pracy znowu śmigam :D
vwd
Ekspert
Posty: 4069
Rejestracja: piątek, 23 października 2009, 14:24

Re: endometrioza, a sport...

Post autor: vwd »

milych cwiczen! :)
Awatar użytkownika
gosiak76
Ekspert
Posty: 7372
Rejestracja: sobota, 22 maja 2010, 10:37

Re: endometrioza, a sport...

Post autor: gosiak76 »

ja zamierzam cos porobic w weekend - troche w domku bo pogoda nie dopisuje za bardzo.
Zycie jest tajemnica - stawiajac kolejny krok nigdy nie wiesz co odkryjesz
Awatar użytkownika
karolina794
Ekspert
Posty: 381
Rejestracja: czwartek, 14 października 2010, 20:50

Re: endometrioza, a sport...

Post autor: karolina794 »

Dziewczyny kochane moje ja od 2 tygodni chodzę na Zumbę i jest rewelacyjnie,czuje się świetnie mam masę energii.Naprawdę polecam wam gorąco,taniec latynoamerykański,aerobik i fitness w jednym i wbrew pozorom bardzo się przy tym mozna zmęczyć.Bomba !!!!!!!!!!
Gdzie są dzieci tam blisko do gwiazd *************
ODPOWIEDZ

Wróć do „Pytania i odpowiedzi”