Historia julietty-z happy endem:)

Opowiedz swoją historię. Jak długo chorujesz? Czy masz zaufanego lekarza? Czy szybko Cię zdiagnozowano? Czy zastosowane leczenie odniosło zamierzony skutek?
julietta
Początkujący
Posty: 6
Rejestracja: niedziela, 11 października 2009, 17:54

Historia julietty-z happy endem:)

Post autor: julietta »

Witajcie drogie koleżanki. Moja historia jest trochę inna.Zaczęło się w Święta Bożego Narodzenia 2001 roku.Zaczął mnie boleć prawy jajnik.myślałam,że przeziębiłam się na dworze bo mieliśmy niezłe odśnieżanie.Zaraz po Świętach poszłam do gina. Stwierdził,że to zapalenie jajnika.Dostałam antybiotyk ale nic nie pomogło.Wytrzymałam do marca a potem poszłam i powiedziałam,że trzeba coś z tym zrobić bo już nie mam siły.Do tego doszły bóle w krzyżu takie,że myłam głowę nad brodzikiem klęcząc bo nie mogłam stać.W pracy też dosłownie wyłam bo nie mogłam wysiedzieć na krześle.Po mojej interwencji u gina trafiłam na trzy dni do szpitala,gdzie dawali mi kroplówy na zapalenie jajnika.Dopiero ostatniego dnia jak przebadał mnie inny lekarz to coś zaświtało,że to może być endo. No i kazali natychmiast zachodzić w ciążę.A ja byłam mężatką dopiero pół roku i naprawdę nie myślałam jeszcze o dzidzi.Lekarz dał mi Orgametril po którym przytyłam 12 kilo w miesiąc i takie było leczenie w moim Kutnie.Szukałam dalej odpowiedniego gina no i dzięki znajomym znalazłam super profesora w Łodzi,który jest specjalistą w endo. Zbadał mnie i zaraz laparoskopia.Okazało się,że mam endo I stopień.Główne dolegliwości to tylko ból w krzyżu i ból podczas stosunku, nic więcej.Po laparoskopii dostałam Danazol.Brałam go krótko bo moje próby wątrobowe oszalały.A potem Synarel(aerozol do nosa, który kosztował 700 zł).Po nim świetnie się czułam i nie przytyłam.Brałam go trzy miesiące.Czyli całej kuracji miałam pół roku.Potem lekarz stwierdził,że trzeba drugą
laparoskopię żeby zniszczyć resztę ognisk zapalnych.Miałam ją w maju 2003 roku(pierwsza w lipcu 2002).Po laparoskopii było troszkę spokoju a potem kazano nam zachodzić w ciążę. No i próbowaliśmy. Pod koniec lipca znowu zaczął mnie boleć prawy jajnik i znowu szpital.Masę kroplówek a nie potrzebnie bo wtedy właśnie zaszłam w ciążę.Ciąża była trudna-zastrzyki na podtrzymanie bo szyjka się skracała,masę tabletek i szew założony.Trochę szpitala ale urodził się syn w nie najgorszej formie.Potem było fajnie bez bólu. Tylko,że jak upłynęło 8 miesięcy endo znowu wróciła.Dostałam tylko Orgametril przez dwa miesiące i się uspokoiło.Potem zapragnęliśmy córci i zaczęliśmy próbować. Jeden miesiąc się nie udało ale następnego już tak.Znowu dwie kreski na teście.Byłam przeszczęśliwa.Ciąża była super w porównaniu do pierwszej.Urodziła się córcia.Teraz ma dwa i pół roku i ja dziękuję Bogu bo do tej pory endo się nie odezwała.Był jeden epizod z bólem krzyża ale po badaniach okazało się,że to od kręgosłupa.Mam nadzieję,że endo o mnie zapomniała.Teraz wiem,że zwlekanie z ciążą mogło oznaczać jedno- brak kochanych maluszków,które teraz są naszymi oczkami w głowie.Leżąc w szpitalu spotkałam się z kobietami z różnych miast Polski i w różnym wieku.Były naprawdę różnie nastawione a teraz okazuje się,że mają swoje skarby.Życzę Wam wszystkim dużo wiary, a na pewno się uda.Pozdrawiam gorąco.
Pozdrawiam Julia
julietta
Początkujący
Posty: 6
Rejestracja: niedziela, 11 października 2009, 17:54

Re: Historia julietty-z happy endem:)

Post autor: julietta »

Witaj blaniu.
Synarel,który brałam jest o tyle świetny,że nie dawał żadnych objawów ubocznych.Jedyne na co narzekałam to uderzenia gorąca a co za tym idzie oblewanie potem..Brałam go dwa razy dziennie,tzn.rano psika się do jednej dziurki a na wieczór do drugiej.
Z tymi tabletkami to nie do końca tak jest,że jak bierzesz to endo nie wróci.Endo może zawsze wrócić :!: Ja przecież po urodzeniu pierwszego dziecka byłam na antykach i normalnie po ośmiu miesiącach wróciło cholerstwo.Bzdurą jest,że ciąża leczy endo :( .
Teraz minęło dwa i pół roku od drugiego porodu i na razie modlę się żeby endo zostawiła mnie w spokoju.
Pozdrawiam gorąco. :D
Pozdrawiam Julia
Zaklinka1989
Ekspert
Posty: 261
Rejestracja: środa, 31 marca 2010, 09:36

Re: Historia julietty-z happy endem:)

Post autor: Zaklinka1989 »

No tak... ciąża nie leczy endo, ciąża tylko ją odgania na te troche, bo przecież w ciąży nie ma @. Choć sa kobietki ktore po urodzeniu dzidzi od kilku lat maja spokoj no ale nigdy nie wiadomo czy ta cholera nie wroci... Buziaki dla Was wszystkich :*
Żaklina
vwd
Ekspert
Posty: 4069
Rejestracja: piątek, 23 października 2009, 14:24

Re: Historia julietty-z happy endem:)

Post autor: vwd »

blania pisze:mysle o tym spraju do nosa bo jakbym sie zle czula zawsze mozna zaprzestac go uzywac ale chcialabym wiedziec co twoj lekarz mowil o tym spraju ? i ile razy dziennie musialas stosowac ?
czy ktos z Was stosowal lek psikajac go do nosa? b.mnie to w chwili obecnej interesuje :)
julietta
Początkujący
Posty: 6
Rejestracja: niedziela, 11 października 2009, 17:54

Re: Historia julietty-z happy endem:)

Post autor: julietta »

vwd pisze:czy ktos z Was stosowal lek psikajac go do nosa? b.mnie to w chwili obecnej interesuje :)
Pewnie nikt się nie odezwie :( Przyczyna...? Lek ten jest cholernie drogi i jak ktoś ma wybierać spray za 700zł a zastrzyki za 300zł to jasne jaką decyzję podejmie :shock:
Pozdrawiam Julia
vwd
Ekspert
Posty: 4069
Rejestracja: piątek, 23 października 2009, 14:24

Re: Historia julietty-z happy endem:)

Post autor: vwd »

julietta :D dzieki za odp., choc faktycznie juz stracilam na nia nadzieje ;) To az tyle kosztuje??? Choc z drugiej strony zamiast prezentu na ur. mozna poprosic rodzine o spray, co Ty na to? Co w ogole u Ciebie slychac? Wszystko jest ok?
julietta
Początkujący
Posty: 6
Rejestracja: niedziela, 11 października 2009, 17:54

Re: Historia julietty-z happy endem:)

Post autor: julietta »

Cena jest z 2002r. Obecnej nie znam :(
Według mnie lek wart jest zainteresowania bo efekt leczenia jest dobry, bez bardzo dokuczliwych skutków ubocznych.Ja go bardzo dobrze tolerowałam...wyniki ok i samopoczucie całkiem względne.Najbardziej dawały w kość uderzenia gorąca i poty.
U mnie na razie ok.Nie odczuwam na szczęście żadnych dolegliwości związanych z endometriozą.Cisza, która niech trwa :mrgreen:
Obecnie kombinuję z pigułkami anty, tzn.próbuję sobie znaleźć takie, z których będę maksymalnie zadowolona.
Pozdrawiam Julia
Awatar użytkownika
gosiak76
Ekspert
Posty: 7372
Rejestracja: sobota, 22 maja 2010, 10:37

Re: Historia julietty-z happy endem:)

Post autor: gosiak76 »

Zycze powodzenia w poszukiwaniu i mam nadzieje ze takie znajdziesz juz wkrotce. Super ze endo zostawila Cie w spokoju i mam nadzieje ze na zawsze juz

Gosia
Zycie jest tajemnica - stawiajac kolejny krok nigdy nie wiesz co odkryjesz
vwd
Ekspert
Posty: 4069
Rejestracja: piątek, 23 października 2009, 14:24

Re: Historia julietty-z happy endem:)

Post autor: vwd »

julietta pisze:Nie odczuwam na szczęście żadnych dolegliwości związanych z endometriozą.Cisza, która niech trwa
Niech trwa na wieki-Amen :) Ostatnio ktos mi mowil, ze taka cisza moze trwac 7 lat, dlaczego akurat 7?!
Ksenia
Ekspert
Posty: 127
Rejestracja: sobota, 16 października 2010, 02:45

Re: Historia julietty-z happy endem:)

Post autor: Ksenia »

7 podobno jest szczesliwa liczba ale co do ciszy - hmmm nie mam pojecia za bardzo - czyzby ktos uwazal ze te 7 lat to wystarczajacy okres - ja sadze ze nie i ze ten okres ciszy po przebytym leczeniu po chorobie powinien trwac dluzej niz tylko 7 lat ;)
vwd
Ekspert
Posty: 4069
Rejestracja: piątek, 23 października 2009, 14:24

Re: Historia julietty-z happy endem:)

Post autor: vwd »

julietta pisze:Synarel,który brałam jest o tyle świetny,że nie dawał żadnych objawów ubocznych.Jedyne na co narzekałam to uderzenia gorąca a co za tym idzie oblewanie potem..Brałam go dwa razy dziennie,tzn.rano psika się do jednej dziurki a na wieczór do drugiej.
Synarel/Nafarel/Nafarelina - utworzylam watek dot. tego leki :)
Slodka30
Stały bywalec
Posty: 98
Rejestracja: piątek, 12 lutego 2010, 11:15

Re: Historia julietty-z happy endem:)

Post autor: Slodka30 »

Hej dziewczyny!
Brałam Synarelle przez pol roku. Przepisala mi ja lekarka która mnie operowala w Szwecji. Pierwszy spray był bardzo drogi( kosztował chyba 800 koron szwedzkich) a każdy następny dużo tańszy. W czasie jego stosowania czułam sie bardzo złe. Rzeczywiście uderzenia gorąca i zimna były niedowytrzymania. To leczenie bardzo oslabilo mój organizm. W nocy udawało mi sie spać tylko przez dwie godziny, ciagle chorowalam, nawet moja skóra wyglądała jak u babci.po skonczonej kuracji jeszcze przez wiele miesięcy dochodzilam do siebie. Niestety mój lekarz stwierdził ze endo sie poglebilo ( w czasie badania ból był niedowytrzymania nie mówiąc już o tym ze ataki zaczęły sie błyskawicznie). Kolejne badanie wykazało nowa cyste i dostałam nowy termin na operacje za trzy miesiące. Moja mama wyleczyla sie z raka jelita grubego stosując leczenie niekonwencjonalne rownież mi polecajac taka metodę.leczylam sie Bicomem i chomeopatia i po trzech miesiącach nie musiałam iść na żadna operacje. Co trzy miesiące odwiedzam moja ginekolozke a ona za każdym razem stwierdza ze jestem nietypowym przypadkiem. Zaproponowała rownież spotkanie z lekarzem który jest ekspertem w endo w Szwecji aby rownież on potwierdził fakt ze jestem zdrowa.
Nie poddawajcie sie dziewczyny- wasze zdrowie jest na wyciągnięcie ręki :-)
ODPOWIEDZ

Wróć do „Moja historia endometriozy”