Endo i analiza przebiegu ...moja historia

Opowiedz swoją historię. Jak długo chorujesz? Czy masz zaufanego lekarza? Czy szybko Cię zdiagnozowano? Czy zastosowane leczenie odniosło zamierzony skutek?
Milionek66
Ekspert
Posty: 112
Rejestracja: środa, 23 marca 2011, 16:45

Endo i analiza przebiegu ...moja historia

Post autor: Milionek66 »

Witam i tutaj wszystkich.:)

Jak widzę,ja swoją opowieść o Endo zaczęłam pisać w dziale Powitań.Tak analizując wszystko
i czytając Was drogie Koleżanki,uzmysłowiłam sobie pewne fakty,że coś w postaci Endo
musiało już zacząć jakby kwitnąć,kiedy miałam 20 lat.Ale i dolegliwości,jakie moja mama
miała,są oznaką tego,że mam to po mamie.Z tego co pamiętam,jezdziłam nawet z NIą do
lekarzy we Wrocławiu i miała właśnie jakiegoś guza,ale dzięki Bogu tabletkami udało się
to rozgonić.Ale męczyła się wtedy bardzo i miała stracha przed operacją,to pamiętam z opowiadań.
Tak to a pro po mojej mamy,że to właśnie było Endo...wtedy jeszcze nie było to znane pewnie
pod taką nazwą.Co do moich przypuszczeń,że to zaczęło się już wcześniej...
W wieku 21 lat wyszłam za mąż,i przez pół roku nie mogłam zajść w ciążę,okazało się że mam
tyło zgięcie,to też i mąż miał zbyt słabe plemniki....zostaliśmy poddani leczeniu ,witaminy i coś
tam jeszcze.Po tym leczeniu w czerwcu urodziłam synka...z tym że odczuwałam bóle przy...
miesiączce i współżyciu.

Ale chyba to były pierwsze symptomy tego co było już finałem w 2006 roku.
Bóle w podbrzuszu,a zwłaszcza po prawej stronie,gdzie mam bliznę po cesarskim cięciu.
Guz wielki,który przy najmniejszym schyleniu ciągną i bolał bardzo.Zostałam wtedy poddana
zabiegowi Wyłyżeczkowania,a wynik wykazał jedną diagnozę Endometrium do usunięcia.
Po dwóch tygodniach i wynikach zostałam skierowana na operację guza Endo z badania usg
wstępnego mówili,że to niewielki guzek.Jednak doktor powiedział,że okazał się bardzo
duży.Po operacji , wrócił humor,chęć do życia,że juz nic nie boli i że będę miała święty
spokój.Ale podobne objawy i boleści wskazują,jakby na nowo coś zaczęło się dziać.
Czyżby nawrót Endo....
A myślałam,że to tylko raz ciach i spokój.Męża siostra to mnie wtedy pocieszała,że to może
wrócić...no i wykrakała...Choć w sumie jak pisałam już znowu zaczęły się obfite i bolesne
miesiączki,zostałam ponownie poddana zabiegowi 21.września bo leciało jak z kranu,a
samopoczucie fatalne,anemia....którą leczę nadal,choć jakoś nadal słaba jestem.

Wynik odebrałam,po zabiegu po 2 tygodniach.Jak pisze rozpoznanie kliniczne
to klimakterium...Ale poniżej jest po łacinie...też ponoć coś koło tego.
Nie byłam jeszcze u Gina,nie miałam za bardzo jak,a to kawał drogi.A jeszcze nadal
czuję się słabo,pomimo brania zalecanego lekarstwa przez rodzinnego lekarza pierwszego
kontaktu.W sumie czekam na diagnozę Ginekologa , z tym że muszę zebrać siły i
dotrzeć do ośrodka...na drugim końcu miasta.

To na razie tyle z mojej historii Endometrium. A co faktycznie teraz doskwiera
i jaki będzie wynik...powiadomię,jak tylko bedę u Gina.

Pozdrawiam cieplutko
Awatar użytkownika
gosiak76
Ekspert
Posty: 7372
Rejestracja: sobota, 22 maja 2010, 10:37

Re: Endo i analiza przebiegu ...moja historia

Post autor: gosiak76 »

Witaj Asiu - to widze ze bardzo dlugo sie z tym meczylas. Z tego co opisujesz to rzeczywiscie moglas miec chorobe przekzana genetycznie skoro Twoja mama miala podobne lub takie same objawy jakie pozniej wystapily u Ciebie. Przykro mi ze az tyle musialas sie nacierpiec i przejsc - mam nadzieje ze w chwili obecnej po wizycie u lekarza ginekologa bedzie wiadomo jak dalej postepowac w Twojej sytuacji. Najwazniejsze abys zebrala sily i udala sie do lekarza - im szybciej tym lepiej bo wtedy i leczenie odniesie pozadane efekty. Pozdrawiam cieplo.
Zycie jest tajemnica - stawiajac kolejny krok nigdy nie wiesz co odkryjesz
vwd
Ekspert
Posty: 4069
Rejestracja: piątek, 23 października 2009, 14:24

Re: Endo i analiza przebiegu ...moja historia

Post autor: vwd »

czesc Milionku :)
Dzieki, ze sie zmobilizowalas do opisania tutaj swojej historii :)
Wspolczuje Ci tych przejsc... jednoczesnie zycze, abys pokonala szybko endo! i byla zdrowa :)
Milionek66
Ekspert
Posty: 112
Rejestracja: środa, 23 marca 2011, 16:45

Re: Endo i analiza przebiegu ...moja historia

Post autor: Milionek66 »

Dziękuję dziewczyny.:) Wam również wszystkiego dobrego życzę.
Mój wynik jest już u Ginekologa,byłam tam przy okazji,ale trzeba
by było czekać ze dwie godzinki może więcej , a mnie czas gonił.
Więc pani w recepcji powiedziała że mogę zostawić u nich wynik
a zadzwonić pózniej.Dzwoniłam ale nikt nie odbierał.
Ale zanim poszłam do Gina z wynikiem,pokazałam go mojej
doktorce pierwszego kontaktu i powiedziała mi ,że wynik jest dobry
ponieważ nie ma komórek rakowych.I to jest podstawa tego wyniku.
No i to całe Klimakterium...

Pozdrawiam serdecznie :)
Awatar użytkownika
gosiak76
Ekspert
Posty: 7372
Rejestracja: sobota, 22 maja 2010, 10:37

Re: Endo i analiza przebiegu ...moja historia

Post autor: gosiak76 »

Ciesze sie ze chociaz zdazylas sie dowiedziec od swojej ogolnej lekarki ze wszystko wyglada pozytywnie - super wiadomosc. Zycze milego popoludnia Asiu ;)
Zycie jest tajemnica - stawiajac kolejny krok nigdy nie wiesz co odkryjesz
Milionek66
Ekspert
Posty: 112
Rejestracja: środa, 23 marca 2011, 16:45

Re: Endo i analiza przebiegu ...moja historia

Post autor: Milionek66 »

Witaj Gosiu ***

Tak wynik dobry,i tutaj jest ok.Teraz z kolei kuruje się bo dopadła mnie
ta zaraza grypa i oskrzela niestety.A do tego jeszcze anemia się leczy.
Także muszę doprowadzić się do "porządku" Żebym mogła normalnie
funkcjonować.A dopiero wziąć się za szukanie pracy.Niestety staż się
skończył :( masakra jednym słowem. Co za czasy co za kraj.

Pozdrawiam Was cieplutko.:)
vwd
Ekspert
Posty: 4069
Rejestracja: piątek, 23 października 2009, 14:24

Re: Endo i analiza przebiegu ...moja historia

Post autor: vwd »

hahahaha rozbawilas mnie Milionku - najlepiej wszystko zwalic na czasy i kraj ;) a prawda jest taka, ze Bogu dziekowac, ze zyjemy tu i teraz, bo z endo (przynajmniej w moim, naprawde bolesnym wydaniu) w XIX w. lub nawet obecnie, ale zalozmy w Kazachstanie... by bylo ciezko!
oczywiscie, wspolczuje Ci obecnej sytuacji, mam nadzieje, ze wszystko sie szybko ulozy po Twojej mysli :)
Awatar użytkownika
gosiak76
Ekspert
Posty: 7372
Rejestracja: sobota, 22 maja 2010, 10:37

Re: Endo i analiza przebiegu ...moja historia

Post autor: gosiak76 »

Asiu mam nadzieje ze wyleczysz anemie oraz przegon grype jak najdalej od siebie zeby dala Ci spokoju troszke. Wierze ze uda Ci sie znalezc prace dzieki ktorej moze troszke odzyjesz czego mocno Ci zycze :***
Zycie jest tajemnica - stawiajac kolejny krok nigdy nie wiesz co odkryjesz
Milionek66
Ekspert
Posty: 112
Rejestracja: środa, 23 marca 2011, 16:45

Re: Endo i analiza przebiegu ...moja historia

Post autor: Milionek66 »

Witajcie :)


Poczytałam wczoraj i dzisiaj z ranka ,choć jeszcze sporo jest tutaj do nadrobienia.
Wszystkie historie... i różne dolegliwości. Ja już po wizycie dzisiejszej u Rodzinnego.
Nadal kazała odpoczywać,aż do wyniku czyli 3 tygodnie.
Patrzcie wtedy pisałam,że kłopoty z pracą a i zdrowie też nie było najlepsze.
Teraz mam pracę nie lekką,stojącą przy zgrzewarce... ale historia ze zdrowiem
się powtarza. Powiem że dzisiaj wyszłam...od lekarki tak jak by mi ktoś
strzelił w twarz.Pokazałam wynik a raczej adnotacje co robili mi w Szpitalu
jaki zabieg itd. Pani Doktor powiedzmy pocieszyła mnie tym,że koniecznie trzeba
usunąć macicę,która już tylko staje się ogniskiem bakterii.No i że Pan Ginekolog u którego byłam
został ściągnięty do Gminy,bo stosuje nową metodę cięcia... a właściwie wyjęcia macicy
bez żadnego cięcia...coś podobnie jak zabieg wyłyżeczkowania....powiem że tak w ogóle to mnie dobiła
tym,że powiedziała że trzeba to zrobić.I nie chodzi oto że nie kumam....ale jakoś psychika nie chciała
tego przyjąć do siebie...tzn ja .

Zrobiło mi się jakoś ciężko...jakoś dziwnie...
I do tego jeszcze znowu zwolnienie,bo nie wiem czy po ponownej wizycie
nie trafię do szpitala.A człowiek się boi o miejsce pracy....

Miałam poszperać w necie o tym... ale jakoś nie mam ochoty.

Powiem Wam,że JESTEŚCIE naprawdę dzielne i silne,pomimo tak wielkiego
cierpienia jakie przechodzicie....ja czasami pękam... ale to pewnie też
i przez inne czynniki,które towarzyszą mi w życiu...ale w tym też nie uchodzę
za jakiś wyjątek-Sytuacja w Polsce znana jest Wszystkim...

Ale wiem też że ZDROWIE jest najważniejsze...

Pozdrawiam i przepraszam za marudanie...
vwd
Ekspert
Posty: 4069
Rejestracja: piątek, 23 października 2009, 14:24

Re: Endo i analiza przebiegu ...moja historia

Post autor: vwd »

Czesc Milionek! :)
kiedy lezy sie na oddz. ginek. mozna sie napatrzec ile to kobiet ma usuwana macice. Sa to niekeidy kobiety b.mlode, takie, kt. jeszcze nie rodzily...
wiem, ze jest Ci ciezko... ale... masz dziecko, masz meza... wiec jakos to sobie musisz wytlumaczyc. Z drugiej strony... czym tak naprawde dla nas kobiet rozni sie usuniecie jajnikow od usuniecia macicy... a z usunieciem jajnikow spotykamy sie tutaj dosc czesto... nawet po usunieciu jednego jajnika okazuje sie, ze drugi zle dziala lub nie dziala...
:( wspolczuje Ci, bo to nie jest mila wiadomosc
to jednak nie koniec swiata ;) moze faktycznie po usunieciu ogniska odzyjesz i bedziesz w lepszej formie :)
Zanim jednak podejmiesz ostateczna decyzje, skonsultuj w innym osrodku - uwazam, ze tak trzeba!
Trzymaj sie Milionek :)
Milionek66
Ekspert
Posty: 112
Rejestracja: środa, 23 marca 2011, 16:45

Re: Endo i analiza przebiegu ...moja historia

Post autor: Milionek66 »

Dzień doberek :)

Dziękuję za słowa otuchy.Każdej z nas jest to potrzebne.
Wydaje się że człowiek mocny i silny,ale czasami po
prostu się nie da.Wczoraj znowu zadzwoniłam do
szpitala,jak mi mówiono że już powinien być wynik.
Niestety mija miesiąc i nic cisza w eterze.
Bóle mnie dopadają już nie wiem co boli,czy jajniki
czy macica,czy też razem to wszystko.No i lewa strona
tak samo,jak kiedyś prawa przed stwierdzeniem Endo.
I tak pozostaje mi czekanie,ale zastanawia mnie dlaczego
tak długo nie ma wyniku... Zawsze był po 2 tyg.

Pozdrawiam życząc zdrówka i dobrego tygodnia :)
Milionek66
Ekspert
Posty: 112
Rejestracja: środa, 23 marca 2011, 16:45

Re: Endo i analiza przebiegu ...moja historia

Post autor: Milionek66 »

Witam i życzę spokojnego weekenda Majowego.

Dzwoniłam do Szpitala i niestety wyniku nie ma nadal.
Będę musiała chyba sama na Wrocław zadzwonić
skoro Szpital do dziś nie przywiózł wyniku.
Dowiedziałam się przypadkowo,że kurier dwa razy w tygodniu
jezdzi odebrać z Wrocławia wyniki.Miesiąc minął i nic.

Nie wiadomo czy iść do pracy,ale przecież muszę wyleczyć
anemię,potem znowu wyniki,aby sprawdzić czy odeszła.


Pozdrawiam
vwd
Ekspert
Posty: 4069
Rejestracja: piątek, 23 października 2009, 14:24

Re: Endo i analiza przebiegu ...moja historia

Post autor: vwd »

wzajemnie :)
milej majowki :)
a wynik przyjdzie, choc czekanie sie przedluza... badz dobrej mysli! :)
Milionek66
Ekspert
Posty: 112
Rejestracja: środa, 23 marca 2011, 16:45

Re: Endo i analiza przebiegu ...moja historia

Post autor: Milionek66 »

Musiałam wejść ponownie :)
pomarudzić Wam Dziewczyny.

Wiecie co...ja w sumie o samym bólu nie pisałam,aż tak.
Ale dzisiaj to tak mnie męczą,czy też męczy ból
w podbrzuszu,jajniki jakby rosły i parcie...w środku.
Fakt ze miesiączkę miałam w marcu ostatnią,ale teraz
mam różnie czasami co 2 czy 3 miesiące.A ten ból jest
okropniasty,doprowadza,do tego że muszę się położyć i
najlepiej spać,aby nie czuć ucisku na brzuch i jajniki.

A tak przeczytałam Was jeszcze raz... to Wiesz vwz :)
że to co dzieje się w kraju ma na nas wpływ i na nasze życie.
Stresy i obawa jak żyć,żeby przeżyć ... to jest sztuka.

pozdrawiam
Milionek66
Ekspert
Posty: 112
Rejestracja: środa, 23 marca 2011, 16:45

Re: Endo i analiza przebiegu ...moja historia

Post autor: Milionek66 »

Nareszcie jest wynik :)

Jak się okazało z wpisu daty na druku,że 22 kwietnia już był.
Tylko gdzie skoro szpital mówił co innego.
Jaka diagnoza na pewno ulżyło mi gdy sobie przetłumaczyłam
całość w google , bo wracając ze szpitala odczytałam
pierwszy wyraz to Endometrium...

A diagonza : Endometrium ,cum signis morphologici proliferationis tarda et endocervix
sine neoplasmate.

w tłumaczeniu wychodzi że - Endometrium, ze znakami powolnym morphologici proliferacji i kanału szyjki macicy
bez nowotworów.

A co oznacza wyraz w Rozpoznaniu klinicznym : hypermenorrhea

znalazłam na pewnej stronie i powiem że piszą tam obszernie
i dużo można się dowiedzieć o naszych problemach zdrowotnych.

A tymczasem wkleję to co wyszukałam na temat mojego
rozpoznania klinicznego.

Hypermenorrhea, znany również jako krwotok miesiączkowy, jest zbyt długi lub ciężki cykl menstruacyjny doświadczenie regularnie. A około 30 procent kobiet ma ciężkie okres, szacuje się, że tylko około 10 procent kobiet cierpi hypermenorrhea. Typowy cykl miesiączkowy trwa średnio przez pięć dni i ma całkowitą utratę krwi z mniej niż 1/3 kubka (80 ml). Jednak kobieta z cyklu miesiączkowego trwające dłużej niż siedem dni, z utratą krwi większa niż 1/3 filiżanki (80 ml) jest uważany za hypermenorrhea.

Nadmierne krwawienie z hypermenorrhea jest spowodowane przez brak równowagi hormonalnej lub różnych stanów medycznych. Macicy mięśniaki macicy i rak endometrium może zarówno spowodować pogrubienie ściany macicy, co prowadzi do krwotoku. Zapalenie pochwy, macicy polipy i tarczycy warunki mogą być również czynnikami przyczyniającymi

Typowe objawy hypermenorrhea to ciężki menstruacji, które wymaga zmiany podpasek lub tamponów co 01:59 godzin i dużych skrzepów krwi w krwi menstruacyjnej. Jest to najlepiej skonsultować się z lekarzem tak szybko, jak to możliwe, jeśli podejrzewasz, że możesz cierpieć z hypermenorrhea. Niedokrwistość z niedoboru żelaza może prowadzić, jeśli warunek nie będzie leczona, jak nadmierne krwawienie może wyczerpać poziom żelaza we krwi. Występują objawy niedokrwistości, takie jak duszność i zmęczenie, w połączeniu z innymi objawami hypermenorrhea, może być wskazówką, że stan obecny jest.

Zródło http://www.wisegeek.com/what-is-hypermenorrhea.htm
vwd
Ekspert
Posty: 4069
Rejestracja: piątek, 23 października 2009, 14:24

Re: Endo i analiza przebiegu ...moja historia

Post autor: vwd »

Milionek, jak sie trzymasz? ;) dzieki za te informacje - ja to bym pogrubila, albo pokolorowala, zeby w tym natloku naszych slow wyodrebnic to co wazne! :) super sobie poradzilas :) ale najwazniejsze, ze wynik okazla sie dobry :) mocno Cie pozdr. :)
Milionek66
Ekspert
Posty: 112
Rejestracja: środa, 23 marca 2011, 16:45

Re: Endo i analiza przebiegu ...moja historia

Post autor: Milionek66 »

Hej hej :) Vwd

Z tym 'Trzymaniem się to bywa różnie,miałam i dołki.
Nawet nie chciało mi się z nikim rozmawiać...
Życie nie rozpieszcza,i tak po kolei.

Czekam na wizytę i Gina czyli za tydzień w środę.Co mnie czeka nie wiem.
W każdym razie endo daje mi popalić,te same objawy i uciski.Muszę uważąć
na schylanie i gwałtowne wstawanie.I takjak któraś z koleżanek pisała.
Majtki ciasne lub uciskowe pomagają normalnie funkcjonować z endo.
Dziś na dodatek miałam wysokie ciśnienie,podczas wizyty u rodzinnej 159/90
dawno czegoś takiego nie miałam,choć fale bardzo gorąca,jak sobie przypominam
to wczoraj się pojawiły jakoś koło 22.Ale przeszło,z tym że wiem od czego mogło
to być.Zachciało nam się coś niezwykłego i zrobiłam frytki... i pewnie to wyszło.
Milionek66
Ekspert
Posty: 112
Rejestracja: środa, 23 marca 2011, 16:45

Re: Endo i analiza przebiegu ...moja historia

Post autor: Milionek66 »

A więc jutro do Gina z wynikiem...
No cóż zobaczę co zadecyduje... hmm

Miłego dzionka życzę wszystkim :wink:

A teraz Dobrej nocy.
Awatar użytkownika
gosiak76
Ekspert
Posty: 7372
Rejestracja: sobota, 22 maja 2010, 10:37

Re: Endo i analiza przebiegu ...moja historia

Post autor: gosiak76 »

Kciuki za wizyte i po powrocie napisz jaki jest dalszy plan postepowania lekarza.
Zycie jest tajemnica - stawiajac kolejny krok nigdy nie wiesz co odkryjesz
Milionek66
Ekspert
Posty: 112
Rejestracja: środa, 23 marca 2011, 16:45

Re: Endo i analiza przebiegu ...moja historia

Post autor: Milionek66 »

Dziękuję Gosiu i Vwy :)

Witajcie :)

Jestem już po wizycie i dobrze,bo emocje opadły.Tyle czasu człowiek
czekał jak na szpilkach,czy rzucą na stół czy nie. :wink:
Dzisiaj było sporo osób w tej Poradni przy Szpitalu,kolejka do
rejestracji... i sprawdzenia wizyty.A ja dziś można powiedzieć
dałam plamę z tym właśnie.Rutyna mnie zgubiła bo w Ośrodku Zdrowia
nie muszę ponownie podchodzić do Rejestracji,no chyba że potrzebna pieczątka
lub wypis L4.

No ale do rzeczy,już w końcu w Gabinecie Doktora.Zaczęłam wyciągać wynik z foli,
kiedy lekarz spojrzał w monitor komputera,znalazł mnie ,bo listę swoich Pacjentek
ma właśnie tam.Wszelkie informacje dotyczące każdego Pacjenta również.
Znowu mnie zaskoczył :wink: już je miał.

Przeanalizował wynik i powiedział że nie ma żadnych niepokojących zmian.Natomiast niepokoi go
ta obfita miesiączka, z anemią "szpiku kostnego" Zbadał mnie również,czyli zrobił
usg i również mówi że po wyczyszczeniu jest dobrze.Ale analizował dalej głośno,że nie można
tak co chwile "czyścić ... bo to niedobrze.Najpierw stwierdził,że poobserwuje jak długo będzie spokój.
Ja natomiast powiedziałam,że mam pracę przy zgrzewarce wiec okolice brzucha,stale są w warunkach
wysokiej temperatury,a anemia już jest pd dawna i bardzo zle ja przechodzę.

W takim razie ... zapytał mnie,czy kiedykolwiek brałam tabletki hormonalne,antykoncepcyjne.
Odpowiedziałam że nigdy ,nie miałam do czynienia z tabletkami tego typu.
Zapytał czy chorowałam na wątrobę... czy są żylaki... w sumie nie miałam coś poważnego w tym kierunku.
Zastanowił się jakie mi zastosować i przepisał mi "Madinnette" , Na razie jedno opakowanie
aby sprawdzić jak mój organizm się zachowa.Jeśli wystąpią bardzo obfite krwawienia,czyli ponad
3 do 4 podpasek dziennie,mam natychmiast udać się do niego nawet bez rejestracji.

Jak na razie przemilczał też operację macicy... ale z tego co wyczytałam. Kobiety z Endo
nie mogą nową metodą mieć wycięcia macicy...
Co do kolejnej wizyty,jeśli będzie dobrze podczas brania tabletek hormonalnych
to mam zglosić się za 2 tyg do 3 chyba.

Dziewczyny powiedzcie mi czy któraś z Was brała może te tabletki?
Jak się czułyście po nich ...nie mam pojęcia o hormonach...tabletkach anty...
zielona jestem w tym jak dziecko ,które poznaje Szkołę czyli I klasa Podstawówki.

Pozdrawiam życząc zdróweczka wszystkim Dziewczynom na Forum. :wink:
Milionek66
Ekspert
Posty: 112
Rejestracja: środa, 23 marca 2011, 16:45

Re: Endo i analiza przebiegu ...moja historia

Post autor: Milionek66 »

Dobry wieczór.

Dzisiaj będzie trzecia tabletka,jak na razie
nie jest zle,jedynie ciśnienie wzrosło .
Mam nadzieję że pomoże inie trzeba będzie
znowu czyścić...

We wtorek znowu do Ośrodka muszę sprawdzić
"cukier" bo dziwne to że jak zjem coś słodkiego
to lepiej się czuję...

Pozdrawiam
domowniczka
Ekspert
Posty: 1507
Rejestracja: wtorek, 30 marca 2010, 10:05

Re: Endo i analiza przebiegu ...moja historia

Post autor: domowniczka »

Czesc Milionek :) zainteresowala mnie Twoja wypowiedz :)
Milionek66 pisze: z tego co wyczytałam. Kobiety z Endo
nie mogą nową metodą mieć wycięcia macicy...
mozesz cos wiecej na ten temat powiedziec? zycze moc sil i zdrowia! - domowniczka
Milionek66
Ekspert
Posty: 112
Rejestracja: środa, 23 marca 2011, 16:45

Re: Endo i analiza przebiegu ...moja historia

Post autor: Milionek66 »

Witaj Domowniczko :)

Miło że wdepłaś do mnie . :wink:
Po wizycie u Rodzinnego lekarza,która to
opowiadała że właśnie Ginekolog, który
zrobił mi ostatnio czyszczenie,stosuje
tą nową metodę.Zaczęłam szukać na ten temat
w necie,bo w sumie jest to coś innego
no i bez cięcia brzucha.Ale gdy zaczęłam czytać
niestety w grupie przeciwwskazań jest i Endo
oraz inne dolegliwości.Dlatego też weszłam
raz jeszcze tam aby część artykułu wstawić
dla poczytania,jak prosiłaś.

Przezbrzuszne wycięcie macicy jest operacją bardzo powszechną i obarczoną małą liczbą powikłań. Dążenie do zmniejszenia liczby operacji wykonywanych tą drogą musi mieć zatem racjonalne uzasadnienie. Niewątpliwie ważnym czynnikiem jest oczekiwany efekt kosmetyczny. Po operacji przezpochwej uzyskuje się korzystny efekt kosmetyczny - brak blizny skórnej, a także możliwość plastyki oraz korekcji zmian krocza, obniżenia pochwy i pęcherza moczowego. Należy jednak pamiętać, że po operacjach plastycznych krocza, towarzyszących często wycięciu macicy przez pochwę, w 5-10% przypadków stwierdza się dyspareunię. Według Reiffeenstuhla 4% kobiet po operacjach pochwy żałowało decyzji wyrażenia zgody na ten zabiegu. Przyczyną tego stanu była najczęściej niewłaściwie wykonana plastyka krocza i pochwy.
Podczas kwalifikacji do wycięcia macicy drogą pochwową należy uwzględnić ruchomość macicy oraz jej wielkość. W ocenie tych parametrów należy wziąć rownież pod uwagę biegłość operatora. Najczęściej przyjmuje się, że wielkość macicy operowanej drogą pochwową nie powinna przekraczać wielkości macicy w 3. miesiącu ciąży. Nie powinno się również usuwać po stwierdzeniu mięśniaków uszypułowatych. Wśród przeciwskazań do usuwania macicy drogą pochwową należy wymienić zmiany zapalne i pozapalne, zrosty, endometriozę oraz guzy jajników.
Bardzo ważnym elementem operacji jest czas trwania zabiegu, który wiąże się z również z czasem trwania znieczulenia. Wiadomo bowiem, że dłużej trwające zabiegi chirurgiczne bardziej obciążają pacjentkę oraz stwarzają większą możliwość zakażeń.
Autorzy prezentowanej pracy podają zbyt duże moim zdaniem, średnie wartości czasu dla wszystkich analizowanych operacji. Najdłużej trwające i niemające większego uzasadnienia są operacje drogą pochwową z tzw. asystą laparoskopową. Biegły operator potrafi w czasie krótszym i bez laparoskopii usunąć macicę przezpochwowo.
Operacja wycięcia macicy drogą pochwową jest godna polecenia, szczególnie dla biegłych operatorów.
Rekonwalescencja pacjentki po operacji drogą pochwową jest łatwiejsza i krótsza niż po histerektomii brzusznej.


prof. dr hab. med. Stefan Sajdak Kierownik Klinika Ginekologii Operacyjnej AM
im. K. Marcinkowskiego w Poznaniu

Więcej na : http://www.mp.pl/artykuly/?aid=1065



Pozdrawiam Domowniczko :wink:

A po za tym biorę hormony,i męczę się.Bo w pierwszych dniach
raczej tylko odczuwałam mały ból brzucha.A obecnie bardzo
pobolewa i na dodatek nie wiem dlaczego boli mnie klatka
piersiowa od środka i oskrzela.Brak mi powietrza.
domowniczka
Ekspert
Posty: 1507
Rejestracja: wtorek, 30 marca 2010, 10:05

Re: Endo i analiza przebiegu ...moja historia

Post autor: domowniczka »

Witaj :)
dziekuje, ze wkleilas te informacje - ja o tym nie slyszalam, ze tak mozna.
dusznosci, bole dziwnego pochodzenia moga byc skutkami ubocznymi brania lekow :(
a moze to jakas inna przypadlosc? robilas kiedys spirometrie, przeswietlenie pluc... mowilas lekarzowi?
moc pozdr. :)
vwd
Ekspert
Posty: 4069
Rejestracja: piątek, 23 października 2009, 14:24

Re: Endo i analiza przebiegu ...moja historia

Post autor: vwd »

Milionek, gdzie sie podziewasz?? :shock: wypoczywasz?
daj znac, ze zyjesz :)
ODPOWIEDZ

Wróć do „Moja historia endometriozy”