Jak wspieraja Was mezczyzni?

Co wiedzą na temat endo faceci? Jak pomagają? Czy wspierają swoje partnerki?
agachod1
Ekspert
Posty: 1668
Rejestracja: czwartek, 15 grudnia 2011, 21:01

Re: Jak wspieraja Was mezczyzni?

Post autor: agachod1 »

orchidea pisze: jak mówie, że mam skutki uboczne po leku, kołatanie serca itp. to potrafi mi powiedzieć, że znowu sobie coś ubzdurałam. Jest mi bardzo smutno..
Wiem kochanie, wiem, ze jest ci smutno, bo moj maz tez jak mu tlumacze, ze maje zachowanie jest spowodowane Visanne, to nie potrafi tego pojac. Ktos kiedys napisal na forum, ze mezczyzni nigdy nie zrozumieja mechanizmow dzialania kobiecych hormonow i naprawde mial racje. Oni nie maja pojecia jak bardzo hormony decyduja o naszym nastroju.
vwd pisze:Syty glodnego nie zrozumie, a zdrowy nie zrozumie chorego - takie jest moje zdanie
A tym razem to ja sie z toba zgodze, bo rowniez tak samo uwazam. Jedna moja znajoma wiedziala, o tym ze mam problemy z zatykajacym sie nosem. Niedawno troche chorowala, zwykle przeziebienie. Ktoregos dnia powiedziala mi, ze obudzila ja w nocy jedna zatkana dziurka od nosa. A ja na to, ze ja jak mam zatkana jedna dziurke w nocy to jestem cala happy, bo wiem ze moge przynajmniej oddychac. A ona: teraz to ja juz wiem jak ty sie meczysz...jakie to bylo nieprzyjemne uczucie z ta zatkana dziurka, a ty masz tak caly czas. Nic dodac, nic ujac. Caluski. :D
Awatar użytkownika
hercik17
Ekspert
Posty: 1444
Rejestracja: środa, 9 marca 2011, 08:53

Re: Jak wspieraja Was mezczyzni?

Post autor: hercik17 »

orchidea pisze:Ja staram się go zrozumieć, ale to nie moja wina, że jestem chora.. z resztą teraz to już nawet nie ważne.. muszę sobie dać radę sama.. słonko wyszło, wiosna idzie.. dam radę..
Pewnie,że dasz radę!!! Wierzę kochana jak ci jest ciężko,ale jeśli same sobie z tym nie poradzimy to nikt nam nie pomoże.Na moje wsparcie zawsze możesz liczyć :D :D :D wiem,że to nie to samo,ale chociaż tyle mogę dla ciebie zrobić.Czasem sobie myślę,jak fajnie byłoby się spotkać.My dziewczyny z forum na spotkaniu przy kawie i wielkim kalorycznym ciachu na pocieszenie :D mam nadzieję,że kiedyś do tego dojdzie.Pozdrawiam cię i życzę dużo nadziei i wytrwałości
"Codziennie upadam...codziennie się waham...codziennie podpieram...Ale dźwigam cały mój świat i dźwigać będę..."
orchidea
Udzielający się
Posty: 23
Rejestracja: czwartek, 1 marca 2012, 19:22

Re: Jak wspieraja Was mezczyzni?

Post autor: orchidea »

Bardzo dziękuje hercik17 :) to naprawdę pomaga :) i fajnie byłoby się kiedyś spotkać całym endo forum :) Buziaki!
Awatar użytkownika
hercik17
Ekspert
Posty: 1444
Rejestracja: środa, 9 marca 2011, 08:53

Re: Jak wspieraja Was mezczyzni?

Post autor: hercik17 »

Miejmy nadzieję że kiedyś uda nam się spotkać.To byłoby niesamowite doświadczenie.Tyle doświadczonych,mądrych kobiet w jednym miejscu :lol:
"Codziennie upadam...codziennie się waham...codziennie podpieram...Ale dźwigam cały mój świat i dźwigać będę..."
domowniczka
Ekspert
Posty: 1507
Rejestracja: wtorek, 30 marca 2010, 10:05

Re: Jak wspieraja Was mezczyzni?

Post autor: domowniczka »

hercik17 pisze:Tyle doświadczonych,mądrych kobiet w jednym miejscu :lol:
:lol: jak to zabrzmialo! ;) to niby my jestesmy te madre...? ;)
patrycja89
Ekspert
Posty: 721
Rejestracja: środa, 7 kwietnia 2010, 20:13

Re: Jak wspieraja Was mezczyzni?

Post autor: patrycja89 »

Domowniczko dorwałam Cię!! trzeba uważnie przeglądać forum, żeby zauważyć ślady jakie po sobie zostawiasz!! Tak wejść cichaczem i się nie odezwać?? chyba żartujesz!!! masz baty u mnie :D

Kochane jak tak czytam to co piszecie to myślę, że ja naprawdę mam dużo szczęścia.. Gdyby nie mój mąż teraz.. wtedy chłopak to nie dałabym sobie rady.. To on ustawiał mnie do pionu gdy zaczęłam głupio myśleć i gadać.. to on był przy mnie gdy postawiono diagnozę.. jego pierwszego zobaczyłam gdy obudziłam się po laparo.. to on uszczęśliwił mnie wkładając pierścionek i obrączkę na palec.. jemu pierwszemu wypłakałam się gdy dowiedziałam się, że nie będę miała dzieci.. a teraz każdego dnia dzwoni i nigdy nie zapomina zapytać jak się czuję ja i nasze maluszki w brzuszku.. zawsze do nich mówi, że je kocha.. Myślałam, że to minie.. ale on otacza opieką mnie cały czas.. Nie wiem, czy kiedykolwiek zdołam mu się tak naprawdę odwdzięczyć.. Kiedy o tym mówię, to on tylko się śmieje.. i mówić "przecież jesteś.. nic więcej mi nie trzeba" i jak tu go nie kochać??
"Spraw, aby każdy dzień miał szansę stać się najpiękniejszym dniem twojego życia."
domowniczka
Ekspert
Posty: 1507
Rejestracja: wtorek, 30 marca 2010, 10:05

Re: Jak wspieraja Was mezczyzni?

Post autor: domowniczka »

Czesc dziewczyny!!! Czy Wasi mezczyzni nadal Was wspieraja? ;) Czy juz maja dosc?
Milionek66
Ekspert
Posty: 112
Rejestracja: środa, 23 marca 2011, 16:45

Re: Jak wspieraja Was mezczyzni?

Post autor: Milionek66 »

Witajcie :)

Domowniczko :) nadal jest i już JEST blisko na miejscu.
A to jak wiadomo bardzo ważne.

Bo czasami człowiek mógłby zwariować od natłoku bólu
problemów ... itd itd.

Pozdrawiam :wink:
Olik
Udzielający się
Posty: 17
Rejestracja: niedziela, 14 kwietnia 2013, 18:35

Re: Jak wspieraja Was mezczyzni?

Post autor: Olik »

Bardzo cieszą wpisy poprzedzające moją wypowiedź, w dużej mierze są pozytywne, a to oznacza, że wielu mężczyzn stara się chociaż zrozumieć ...
Ja niestety od kilku lat nie mogę liczyć na wsparcie ze strony mojego męża. Samotnie sobie muszę ze wszystkim radzić... i gdyby nie moje dzieci i przyjaciele, mogło by być ze mną bardzo krucho... Na szczęście jak do tej pory dobrze sobie radzę z sytuacją w której się teraz znalazłam, skutecznie walczę z bólem fizycznym i psychicznym... ale wierzcie mi... to bardzo, bardzo trudne bez kochających Was ramion.
Milionek66
Ekspert
Posty: 112
Rejestracja: środa, 23 marca 2011, 16:45

Re: Jak wspieraja Was mezczyzni?

Post autor: Milionek66 »

Witaj Olik :)

Rozumiem Cię bardzo dobrze,u mnie było tak samo
przez kilkanaście lat;złośliwości, brak zrozumienia
czyli totalny egoizm byłego na szczęście już męża.
Teraz mam Kogoś , kto nie tylko przeżywa ze mną
moje bóle i problemy,ale pomaga w domu.

Dlatego też życzę Tobie ,abyś zaznała radości
tak jak ja... i mam nadzieję,że zmiany będą
szybsze niż u mnie... :)

Pozdrawiam cieplutko i życzę zdrówka Oliku ;)
vwd
Ekspert
Posty: 4069
Rejestracja: piątek, 23 października 2009, 14:24

Re: Jak wspieraja Was mezczyzni?

Post autor: vwd »

tak sobie patrze na wspolczesny swiat... i mysle, ze czasy, wzorce, media... nie ulatwiaja ani nam ani naszym panom zycia w poswieceniu, w zrozumieniu, w wyrozumialosci... :) Wszedzie slogany typu "Jestes tego warty", "To Ci sie nalezy"... a brak "Rodzina - honor - obowiazek", "na dobre i na zle", "w zdrowiu i chorobie"... chyba opieka nad chorym, publiczne wsparcie swojej polowki, gdy nie domaga nie jest w modzie?... w ogole odpowiedzialnosc za druga osobe nie jest w modzie...
Olik
Udzielający się
Posty: 17
Rejestracja: niedziela, 14 kwietnia 2013, 18:35

Re: Jak wspieraja Was mezczyzni?

Post autor: Olik »

Milonek66
wiem, jestem świadoma, że tak nie powinno i nie może być, ale co mogę począć? W takich chwilach( zwłaszcza, że to co teraz przechodzę, jest jedną chorobą z wielu i czeka mnie jeszcze wiele niedobrego) potrzebuję ciepła, dobra i cierpliwości. Niestety tego nie mam u człowieka, który powinien mi to dać... na codzień.
Jak żyć?
Jaki jest sens?
Żyję.
Kiedyś to zmienię.
Szczęście gdzieś jest.
vwd...
Bycie człowiekiem, to nie moda.
Nawet obcym ludziom w potrzebie się pomaga, bo taki ma się odruch...
Obojętność, to choroba, gorsza od tych , które nas toczą...
vwd
Ekspert
Posty: 4069
Rejestracja: piątek, 23 października 2009, 14:24

Re: Jak wspieraja Was mezczyzni?

Post autor: vwd »

obojetnosc na potrzeby drugiego czlowieka
brak empatii
egoizm
.... to obecna codziennosc na kazdym kroku
2 przyklady z wczoraj:
- W kolejce do dystrybutora paliwa czekaja 4 auta. Podjezdza duze, wypasione auto, by zatankowac i cisza, nikt nie wysiada. Okazuje sie, ze kierowca-super laska rozmawia przez komorke i blokuje kolejke. Inni zaczynaja trabic. Po 5-8 min. wysiada, idzie na wys. szpilach i niespiesznie tankuje. :)
- Przy zjezdzie z autostrady jest korek. W pewnym momencie auta zaczynaja omijac blokujacy samochod, w kt. blondynka robi sobie makijaz. Wreszcie pomalowala jedno oko, drugie i bez ostrzezenia rusza dalej :)
bezmyslnosc czy az taki egocentryzm??
ODPOWIEDZ

Wróć do „Męski punkt widzenia”