Hej Gosienko. Rozumiem twoje obawy. Ja znalam czlowieka, ktory przez wiele lat przyjmowal morfine i wiem jak to wszystko moze wygladac jezeli chodzi o charakter i zmiane zachowania. Ja znam gburowate i szorstkie zachowania, bo moj ojciec wlasnie taki jest.( on ma taki styl bycia) Nawet jezeli po morfinie zmieni sie twoje zachowanie, nie martw sie tym. Ludzie, ktorzy cie kochaja i ktorzy znaja twoja sytuacje, zrozumieja ze twoje zachowanie jest spowodowane lekiem, a nie tym co faktycznie czujesz. Na pewno wiekszosc osob nie wytrzyma tej proby, ale ci co wytrwaja beda twoimi najlepszymi przyjaciolmi. Gosiu, wszystko zalezy od dawki morfiny. Nie wydaje mi sie, zeby twoja dawka byla na tyle duza, aby powodowac tak znaczne zmiany w psychice. Facet o ktorym pisalam leczyl sie przez 15 lat i mial raka na wszystkim na czym mozna bylo miec. Bolalo go bardzo mocno i jego dawka byla ogromna. Potem morfina juz mu nie pomagala za bardzo i byl wybuchowy i opryskliwy, ale to tez dlatego, ze ten bol go doprowadzal do szalu. Moim zdaniem wieksze zmiany w twoim zachowaniu moze poczynic wlasnie bol, ktory w obecnej chwili odczuwasz praktycznie caly czas. Bardzo dobrze, ze zdecydowalas sie na plastry, bo w przeciwnym razie dolegliwosci by sie nasilaly powodujac stany pobudzenia nerwowego, niecierpliwosc itp. Morfina usmierzy bol, a ty bedziesz mogla normalnie spac w nocy, normalnie funcjonowac, cwiczyc na wii feet. I masz racje piszac, ze dopoki nie sprobujesz, nie przekonasz sie jak to jest naprawde z tymi efektami ubocznymi. Moze sie okaze, ze wcale nie taki diabel straszny...?
A jak sie dzis czujesz? Jak minal dzien w pracy? W czwartek masz rezonans. Pamietam. Trzymam kciuki juz od dzisiaj. Caluje najmocniej jak umiem.
