Mam na imię Agnieszka...
Któregoś dnia lipca 2010r. postanowiłam pójść do lekarza ginekologa. Miałam wyjątkowo nieregularną miesiączkę... tzn. jakby dwa razy w miesiącu. A jakie były? Od pewnego czasu krwawienie było tak słabe, że zaczęłam się martwić...nigdy tak nie było. Nie przyjmowałam nigdy tabletek antykoncepcyjnych. Zawsze odczuwałam silne bóle brzucha, jajników no i dolnej części kręgosłupa. Czasem występowały omdlenia, tłumacząc sobie, że tak po prostu musi być. przepracowanie.. zmęczony organizm itd.
Wracając do tej wizyty lipcowej u Pani gin. okazało się, że mam "ogromną torbiel"... Przepisała mi tabletki antykoncepcyjne dzięki, której torbiel mogła się wchłonąć (Gravistat)... skierowała na badanie Ca 125...i za miesiąc miałam się pojawić oczywiście z wynikami....wynik 16,08
Hm na jednej wizycie się nie skończyło.. potrzebowałam dla samej siebie potwierdzenia diagnozy u innego lekarza hmm oczywiście potwierdził... dodając, że ma 5cm, "tabletki niepotrzebne, nie ma sensu ich brać bo to się nie wchłonie.. potrzebna jak najszybciej operacja".
Mówiąc szczerze wcale mnie nie uspokoił ...
Tabletki brałam przez miesiąc.. strasznie się po nich czułam.. nudności, osłabienie, ii tycie 5kg w miesiąc! Nie byłam wstanie funkcjonować w pracy..
Kolejna wizyta u lekarza ..torbiel urosła... nie chciałam brać dłużej żadnych tabletek. Wyznaczyła mi termin "operacji" 9 listopad... niestety data była odległa ;/ a ja nie miałam wyjścia musiałam czekać..
Niestety bóle były tak silne... że we wrześniu znowu się udałam do gin. tym razem po skierowanie do innego szpitala...
A więc na początku października udałam się do innego szpitala...ordynator mnie poprosił do siebie .. zobaczył skierowanie .. zapytał jak duża jest cysta.. powiedziałam, że nie wiem dokładnie, ale chyba w granicach 6cm...i boli mnie noga.. kuleję coś naciska na nogę i nie potrafię pracować, a on tak bez niczego powiedział, że nie jest duża i proszę pojechać do innego szpitala...i mnie wyprosił. Zostałam bez słowa.... Ten PAN mnie nawet nie zbadał!
A więc musiałam czekać na 9 listopada..
i w szpitalu...
Badanie krwi, moczu, usg, ekg...
co do USG - wykazało, że mam dwie cysty..
5,5cm na lewym jajniku
4,1cm na prawym jajniku
Lekarz mówił tylko, że jest nieciekawie... pytałam go do uspokojenia własnego sumienia czy była szansa wyleczenia tabletkami.. a on absolutnie nie! to jest tak duże.. takiego typu, że nie da się.. musi być operacja.
Laparotomia następnego dnia... a ja w sumie taka bezstresowa...aż dziwne.
Oczywiście wszystko odbyło się tak jak powinno aczkolwiek z małymi niespodziankami hehe nie dostałam głupiego jasia hehe nie zdążyłam go zażyć gdyż kolejność zabiegów się pozmieniała i kompletnie "świadoma" pojechałam na laparotomię

Znieczulenie ogólne.. bawili się mną godzinkę..
Po wybudzeniu oczywiście ..ból..odwieźli mnie na sale ..morfina... i sobie słodko spałam...
Wieczorem WIZYTA lekarza... "Dwie torbiele czekoladowe - endometrialna, niestety musieliśmy usunąć też części jajników, ale proszę się nie martwić szansa na dzieci jest..."
... zatkało mnie... szansa?
Po kilku dniach mnie wypuścili mówiąc, że dojdę do siebie szybciej w domu...
Opieka w szpitalu - rewelacja!
Dostałam wypis -
ROZPOZNANIE
Obustronne torbiele jajników
ZASTOSOWANE LECZENIE
09.11.2010 Wyłuszczenie guza jajnika obustronne przez lap.m.Pfannenstiel.
Cytologia jamy otrzewnej.
Tarfazolin, Metronidazol, Ketonal.
ZALECENIA LEKARSKIE
Kontrola u lekarza prowadzącego za 2tyg. "D27" - niezłośliwy nowotwór jajnika
Odbiór HP za 2tyg.
L-4 - 30 dni
Czekam... albo zadzwonią z onkologii albo i nie...mam nadzieję że nie.. bo przecież nadzieje umiera ostatnia

..ponad tydzień po operacji...no nie jest pięknie... mam silne bóle.. nie przepisali mi żadnych tabletek... bo ketonal jak brałam wcześniej mi nie pomagał.. żołądek bolał i nie chciałam się już truć ...
WYNIK BADANIA
Nieliczne płaty komórek mezotelium. Komórek raka nie znaleziono.
Cystis dermoidalis
*jajnik prawy - torbiel wypełniona masami łojowymi, włosami i zębami
Jajnik lewy w 3 fragmentach:
1. torbiel 5cm wypełniona płynem oraz łojem i włosami
2. luźna leżąca torbiel 2,5cm wypełniona łojem i włosami
3. jak błona śluzowa z białawym guzkiem śr.1cm
Poszłam po 2 tygodniach na wizytę kontrolną. Niby miało być wszystko ok a wcale lepiej się nie czułam. Plus był taki, że rana dobrze się goiła, a cała reszta była do bani. Pani dr mówiłam, że boli.. ona zbadała i mówi, że będzie bolało, że się mam starać jak najszybciej o dziecko.. Powiedziała, że na wiosnę mam przyjść i pożegnała. Więcej razy do tej Pani dr nie poszłam.
Zmieniłam lekarza hmm na lekarza z większym dorobkiem, że się tak wyrażę .. z większym stażem.. Oczywiście na wizycie pokazałam wszystkie wyniki itd. opowiedziałam co i jak... wyniki skomentował tylko tak "dobrze, że wyniki są takie, a nie gorsze". Przy badaniu okazało się, że mam znowu torbiel, a nie jedną tylko dwie po prawie 3 cm na każdym z jajników. Automatycznie skierowanie na zastrzyki i czopki... i tak było w święta i w sylwestra. Kolejna wizyta.. na szczęście wszystko znikło nie było śladu po torbielach. Kazał się oszczędzać.. Ale w sumie ile można... dwa miesiące na L4 zaczęłam wariować w domu od tego siedzenia... no i 2 stycznia do pracy.. Po miesiączce kolejna wizyta u lekarza, przepisał mi lek danazol... brałam go jakoś dwa miesiące... Skutki uboczne? słabo się czułam, mdłości, ale nic po za tym. Kolejna wizyta cofnięcie denazolu i przepisanie tabletek anty. Qlaira i tak je brałam przez dobre pół roku. Kolejna wizyta propozycja cytologii.. oczywiście tak .. lekarz jednak stwierdził, że koniec z tabletkami qlaira.. okazało się, że mam nadżerkę ... zastrzyki METRO-ADNEX-INJEEL i czopki PROFENID. Po miesiączce znowu wizyta.. dostałam wyniki cytologii gr.2 uuufff ulga... noo i przepisał mi Visanne (218zł) "przyjmować od drugiego dnia miesiączki, 2x dziennie po jednej tabletce." Jak dostane okres będę mieć robioną koagulacje... no i czekam..
Fizycznie jakoś się trzymam... zawsze mogło być gorzej. Ogólnie mam dużo siły.
Psychicznie? tu jest już trochę gorzej... Czasem zastanawiam się po co to wszystko? czemu ja? czy nie byłoby lepiej wszystko olać.. i żyć hmm z dnia na dzień bez leków...
Wiem, że chce kiedyś dziecko i to jedyna, ogromna motywacja...