Gosienko, doskonale cie rozumiem. Ja tez czasami mysle, ze ciazy nade mna jakies fatum. Bez konca czepiaja sie mnie jakies upierdliwe dolegliwosci. Nawet, kiedy bylam w szpitalu po operacji to tez wszystko jakby sprzysieglo sie przeciwko mnie. Wiem, ze nie jest ci lekko, ale mimo wszystko trzeba walczyc. Gosiu, najgorsze ze jestes teraz sama i w razie potrzeby nie ma przy tobie nikogo, kto by przy tobie czuwal, zrobil ci rosolek, przyniosl ci telefon do reki albo inna rzecz, ktorej bys potrzebowala. Mimo tego jednak, musisz byc silna i wierzyc, ze przyjdzie czas i wszystko co zle, obroci sie w dobro, a ty zaczniesz cieszyc sie zyciem i bedziesz szczesliwa. Nawet nie wiesz jak bardzo ci tego zycze. Trzymaj sie Gosik i nie poddawaj sie, a ja, mimo odleglosci, jestem przy tobie i na pewno nie pozwole zebys upadla. Caluje goraco i wracaj szybko do zdrowka.
