Dzieki Agus

- mysle ze wlasnie takie podejscie do choroby jest najlepsze bo w czasie kiedy nie ma wizyty rozne rzeczy moga sie wydarzyc o ktorych mozemy zapomniec a moga to byc rzeczy przydatne lekarzowi w celu oceny wlasciwej sytuacji i podjecia wlasciwego leczenia badz postepowania. Wiem ze musze odnotowywac jakiekolwiek zmiany u mnie i i nformowac lekarza - te rzeczy moga miec wplyw na to czy szybko cos zostanie uchwycone i czy to sa powazne rzeczy. Od tego moze tez zalezec moje dalsze zycie - jezeli cos zostanie wychwycone wczesniej to sa lepsze rokowania na wyleczenie - jezeli ja cos zaniedbam to moze sie to skonczyc tragicznie bo lekarz nie bedzie wiedzial o tym.
16 czerwca chce sie podjac spaceru 5 km (na rzecz charity poswieconego rakowi szyjki macicy) wraz z inna moja przyjaciolka - Louise, ktora wspieralam mocno w 2010 roku bo zostala zdiagnozowana z rakiem szyjki macicy a wczoraj sie od niej dowiedzialam ze miala rezonans i tomografie - jest nawrot choroby wraz z przerzutami

Zaproponoalam jej ze jak bedzie chciala to przyjade do szpitala jak bedzie miala terapie by porozmawiac z nia, usciskac badz potrzymac za reke jak bedzie tego potrzebowac a takze dodalam ze moge wziac filmy i przyjechac do niej by cos poogladac jak tylko zechce jezeli dla niej stanie sie to trudnoscia.
Z Eliz myslimy zeby u mnie w domu zaczac cwiczyc zumbe bo mam wii i plyte z zumba, w centrum sportowym aqua aerobic oraz body combat - oczywiscie jak bedzie ze mna lepiej boo niestety bole nie pozwola mi az na taka aktywnosc fizyczna.