
Moja historia o endo
Re: Moja historia o endo
Fantastycznie ze juz jestes w domku - wypoczywaj teraz i nabieraj sil. 

Zycie jest tajemnica - stawiajac kolejny krok nigdy nie wiesz co odkryjesz
Re: Moja historia o endo
Witaj. Ciesze sie, ze jestes juz po laparo i ze czujesz sie dobrze. Tylko tak sobie mysle czy to aby nie za szybko starac sie o dzidzie juz od pierwszego cyklu? Chyba tam powinno sie wszystko najpierw zagoic. Mam nadzieje, ze lekarz wie, co robi. Caluje mocno.
Re: Moja historia o endo
Witam super że już po wszystkim.Wracaj do formy
i oszczędzaj się

-jestem też tego zdania,ale to tylko moje zdanie.Pozdrawiamagachod1 pisze: Tylko tak sobie mysle czy to aby nie za szybko starac sie o dzidzie juz od pierwszego cyklu? Chyba tam powinno sie wszystko najpierw zagoic.
"Codziennie upadam...codziennie się waham...codziennie podpieram...Ale dźwigam cały mój świat i dźwigać będę..."
Re: Moja historia o endo
Oczywiście poszłam za głosem rozsądku i też tak samo jak i Wy doszłam do wniosku że w pierwszym cyklu to trochę za szybko na zajście w ciążę. Odebrałam dzisiaj wynik badania histopatologicznego i muszę teraz z nim iść do lekarza, ale może któraś z was spotkała się z taką diagnozą:cytuję" Rozpoznanie histopotalogiczne: Mikroskopowo ściana torbieli jajnika bez wyściółki nabłonkowej. Ciałka białawe."
Re: Moja historia o endo
Niestety nie spotkalam sie z taka diagnoza w swoim zyciu i sadze ze najlepiej bedzie udac sie do lekarza z tym wynikiem zeby go Tobie dokladnie omowil.
Zycie jest tajemnica - stawiajac kolejny krok nigdy nie wiesz co odkryjesz
Re: Moja historia o endo
Zgadzam sie z Gosia. Jedyne co brzmi znajomo, to cialka bialawe. Oznacza to, ze cialko zolte nie zostalo wykorzystane do zaplodnienia i zmienilo sie w cialko bialawe. Innymi slowy, kiedy cie operowali bylas krotko przed @. Jednak decydujace slowo ma lekarz. Pozdrawiam i zycze duzo zdrowka.
Re: Moja historia o endo
Witajcie dziewczyny i wszystkiego najlepszego z okazji dnia dziecka...
Dawno sie nie odzywałam, bo jakoś nie miałam czasu i troche remontujemy nasze mioeszkanie, ale postanowiłam sie odezwać, ponieważ od jakiegoś czasu czuje jakbym złapała wirusa, jest mi nie dobrze, boli mnie głowa i mogłabym wszystko jeść żeby przestało mnie tak mdlić, może to dziwne co napisałam ale tak jest, mimo że jest mi nie dobrze mam wilczy apetyt, dzisiaj postanowiłam że pójdę do apteki po test ciążowy, miesiaczka tez mi się spóźnia co najważniejsze, boję się żeby nie zapeszyć ale może to akurat jest to....
odezwę się jak będę znała wynik


Dawno sie nie odzywałam, bo jakoś nie miałam czasu i troche remontujemy nasze mioeszkanie, ale postanowiłam sie odezwać, ponieważ od jakiegoś czasu czuje jakbym złapała wirusa, jest mi nie dobrze, boli mnie głowa i mogłabym wszystko jeść żeby przestało mnie tak mdlić, może to dziwne co napisałam ale tak jest, mimo że jest mi nie dobrze mam wilczy apetyt, dzisiaj postanowiłam że pójdę do apteki po test ciążowy, miesiaczka tez mi się spóźnia co najważniejsze, boję się żeby nie zapeszyć ale może to akurat jest to....
odezwę się jak będę znała wynik
Re: Moja historia o endo
Z opisu to jakby ciaza, ale test da pewnosc, ze to jest wlasnie TO. Czekamy z niecierpliwoscia. 

Re: Moja historia o endo
Czekamy na wyniki testu - mam nadzieje ze pojawia sie 2 grube kreseczki dajac dobre wiadomosci = trzymam kciuki.
Zycie jest tajemnica - stawiajac kolejny krok nigdy nie wiesz co odkryjesz
Re: Moja historia o endo
Ja sie dolaczam i czekam na wyniki i zycze ci dwie grube krechy
trzymam kciuki 


"Ból jest jak tkanina. Im jest mocniejszy, tym więcej jest wart..."
Re: Moja historia o endo
Witajcie kochane.....
............. i pojawiły się dwie grube krechy................
czuje się okropnie cały czas bym coś jadła i jest mi nie dobrze - to tak fizycznie a psychicznie to sama nie wiem, boję się cieszyć żeby nie zapeszyć i jestem jakaś przerażona, boję się czy wszystko będzie dobrze
Chyba teraz muszę się przenieść do innego wątku....
Trzymajcie kciuki teraz
............. i pojawiły się dwie grube krechy................
czuje się okropnie cały czas bym coś jadła i jest mi nie dobrze - to tak fizycznie a psychicznie to sama nie wiem, boję się cieszyć żeby nie zapeszyć i jestem jakaś przerażona, boję się czy wszystko będzie dobrze
Chyba teraz muszę się przenieść do innego wątku....
Trzymajcie kciuki teraz
Re: Moja historia o endo
Kciuki masz zapewnione i ciesze sie razem z Toba - najwazniejsze aby teraz ciaza rozwijala sie prawidlowa a Ty zebys dbala o siebie i kruszynki. Pozdrawiam 

Zycie jest tajemnica - stawiajac kolejny krok nigdy nie wiesz co odkryjesz
Re: Moja historia o endo
Wow, super!!!
Mysle, ze aby potwierdzic te radosna wiadomosc lepiej zglosic sie do gina, ale ja juz ciesze sie razem z toba. Caluski. 


-
- Ekspert
- Posty: 204
- Rejestracja: niedziela, 15 kwietnia 2012, 14:22
Re: Moja historia o endo



Re: Moja historia o endo
Hahahaha - to chyba dlatego ze Pati tak ostatnio pisze o tych swoich szkrabach ale mysle ze Marta rowniez cieszylaby sie gdyby bylo wiecej kruszynek niz tylko jedna 

Zycie jest tajemnica - stawiajac kolejny krok nigdy nie wiesz co odkryjesz
Re: Moja historia o endo
Ale by bylo, gdyby sie okazalo, ze Gosia przepowiedziala ci ciaze mnoga...ja ciez...byloby super, no tak mi sie przynajmniej wydaje. Calusy. 
