Pewnego razu poszłam do lekarza prywatnego na kontrolną wizytę.To był początek stycznia tego roku...wyszłam ze skierowaniem do szpitala i diagnozą - torbiel 10cm. Zaniepokoiłam się...jestem raczej szczupła i byłam w szoku, że mogę nosić w sobie taką zmianę...cóż.. poszłam do szpitala, zrobili mi tomografię komp. wróciłam z powrotem do ów lekarza i usłyszałam kolejną diagnozę - guz... operacja w trybie natychmiastowym. Na szczęście trafiłam do innego lekarza, również prywatnego, który stwierdził, że to "jedynie" torbiel endometryczna


Słysząc diagnozę - guz...rak jestem szczęśliwa, że to tylko torbiel...ale czy słusznie?? Lekarz mówi, że nie powinnam się martwić, a jednocześnie myśleć o dziecku, bo później może zostać tylko in vitro...choć mam 28lat nie spieszy mi się do dzieci, jestem osobą samotną.
Czy rzeczywiście torbiel endometryczna nie przekształci się w rakową?
Dodatkowo codziennie zjadam łyżeczkę ostropestu plamistego, ponoć bardzo pomaga na endo i wątrobę.
Pozdrawiam
