W kwietniu 2014 dowiedziałam się o chorobie. Ogromny guz na lewym jajniku widoczny po polożeniu się na płaską powierzchnie, torbiele na prawym jajniku, mięsniak w macicy. Pilne skierowanie do szpitala jadnak ciężko było mi cokolwiek znaleźć gdyż nigdzie nie chcieli mnie przyjąć na zbyt skomplikowany przypadek. Pojechałam na onkologie w Bydgoszczy, w ciągu 3 dni przeszłam wszystkie potrzebne badania, komisję lekarską, która zakwalikowałam nie na operację. W czerwcu miałam laparotomie gdyż po próbie laparoskopowiej od razu zdecydowali się na cięcie ze względu na duże rozmiary guza. Został usunięty mi lewy jajnik, jajowód, przydatki, mięsniak, ostre zapalenie wyrostka robaczkowego, który zaatakowała endo, również usunięto. Zapalenie otrzewnej. Po wynikach histo okazało się, że endo II stopnia na wyrostku robaczkowym, guzy wypełnione krwistymi masami, nie wiadomo skąd się wzieły. Na prawym jajniku wzieli tylko wycinek, bo stwierdzili, że musieliby usunąć wszystko, a nie chcieli pozbawić mnie nadzieji. W lipcu wyleciało ze mnie dziwne ciało obce, myślę, że mogło się złuszczyć własnie to coś co pozostało na prawym jajniku, wyglądało jak surowe mięso drobiowe wielkości 5cm. W sierpniu na badaniach ginekolog powiedział, że jajnik prawy jest czysty i wystąpiła piękna owulacji mimo, że przy Vissan nie powinno jej być. Kazała uważać. W styczniu skończyłam brać lec, przerwa 2 miesiące i w marcu nawrót choroby, mięsniak wielkości 27mmx36, torbiel surowicza 43mmx48mm oraz torbiel endo na prawym jajniku 36mmx42mm. Pani Doktor zdecydowała się na 3 miesięczna kuracje tabletkami anty. Torbiel surowicza zniknęła, mięsniak zmniejszył się do 22mmx27mm, a torbiel 40,6mmx42,7mm. Kolejna porcja tabletek anty 6 opakowań i ustalenie terminu laparoskopii. Tak wygląda moja sytuacja, minęło rok od operacji, a znowu to świństwo pojawiło się w moim organizmie.
