Wszystko zaczęło się ponad rok temu,kiedy przy okazji badania gin okazało się ze mam jakiegoś krwiaka w macicy.
Okazało się że mam macicę podwójną w tyłozgięciu co mnie zdziwiło bo 3 lata wcześniej miałam cc i nikt mi o tym nie powiedzial.
Mam 3,5 letniego synka(na szczęście chwała Bogu za to !!!!!!! bo niewiadomo czy to nie pierwsze i ostatnie dziecko jak same wiecie)
Histeroskopia nic nie dała-dało się to zlikwidować tylko laparotomią niestety

Po trzech miesiącach miałam juz ogromną torbiel 7 cm i znów laparotomia

W wyniku histopatologicznym wyszło,że była to torbiel endometrialna

Miesiąc po operacji zaczęła znowu odrastać a mój lekarz przepisał mi danazol.
Po 2 tygodniach brania danazol zniszczył mi wątrobę -wyniki prób wątrobowych-fatalne-więc musiałam go odstawić.
Potem nie dano mi żadnych leków tylko co miesiąc robiłam usg,no i z miesiąca na miesiąc była większa

Aż któregoś dnia dostałam wielkiego brzucha i bóli w między czasie zrobiłam już badania potrzebne do operacji z których wynikało,że jest to jakieś zakażenie(dużo białych krwinek,wysokie OB)
No i szybko do szpitala najpierw leżałam tydzień z kroplówkami z antybiotykiem dopiero po tym mogli mi zrobić operację.
Jestem juz 1,5 m-ca po operacji oczywiście znów laparotomia(zrosty itp).
Po odebraniu wyników hist po miesiącu po operacji poszłam na kontrolę i co?...... 7 cm!!!!! załamałam się totalnie!!!!!!Byłam załamana i jednocześnie wściekła!!!!! dlaczego znów i dlaczego to ja.......
Lekarz przepisał mi tym razem visanne.
Biorę od 2 tyg i czekam.......
Więc mam za sobą 4 otwarcia brzucha i czekam kiedy następne.....






Moze visanne pomoże ale podobno w zastrzykach szybciej działa a ty liczy się czas.
A ja biorę tabletki.
Właśnie znów mam większy brzuch i spodziewam się najgorszego czyli kolejnej operacji

Jestem ciekawa ile człowiek może znieść operacji w tak krótkim czasie(2 z znieczuleniem w kregosłup a 2 ostatnie w ogólnym) przecież to tez nie jest obojętne dla organizmu.
Naprawdę jest mi bardzo ciężko bo przez ostatni rok co się działo to wszystko było na barkach mojego ukochanego męża-bardzo mi wspiera i pomaga zajmuje sie domem i dzieckiem.
Naprawdę gdybym ich nie miała to nie wiem co by było.....
Od ponad roku nie robię żadnych planów bo po co......nie wiem co będzie dalej i czuję się jak chodząca bomba zegarowa,która nie wiadomo kiedy na nowo wybuchnie........
Jestem z natury pesymistką wszyscy mi mówią głowa do góry-myśl pozytywnie....ale naprawdę starałam się wierzyć,że będzie lepiej ale.....nic to nie dało jak widać................
Pozdrawiam Was wszystkie gorąco!!!! i życzę zdrowia bo to jest najważniejsze!!!!!!!
Bardzo się cieszę,że mogłam się tym podzielić z Wami Bo kto jak nie Wy najlepiej mnie zrozmiecie
