
moja historia endo da się z tym żyć.ale jest ciężko:(
Re: moja historia endo da się z tym żyć.ale jest ciężko:(
Super ze masz dobre wyniki i zaczyna sie wszystko ukladac. zycze zdrowka 

Zycie jest tajemnica - stawiajac kolejny krok nigdy nie wiesz co odkryjesz
-
- Udzielający się
- Posty: 27
- Rejestracja: środa, 16 lutego 2011, 08:56
Re: moja historia endo da się z tym żyć.ale jest ciężko:(
nie czuje sie najlepiej po tym leku;/ mam straszen uderzenia gorąca;/jestem blada jak ściana osłabiona codziennie boli mnie głowa zero chęci do zycia dziewczynki ratujcie!!!!!!!!!!!!! 

Re: moja historia endo da się z tym żyć.ale jest ciężko:(
Czesc
Piszesz o Zoladexie, tak?! Czarnulko, to bardzo silny lek, moze faktycznie dac w kosc. Jak Ci pomoc?? Moze trzeba jednak zmienic leczenie, skoro sie tak meczysz... Ostatnio obserwuje, ze lekarze nie przypisuja juz tak chetnie Zoladexu. A co jeszcze stosowalas wczesniej? Co Ci sluzylo? Kochana, nie poddawaj sie!
Kazdy ma kiedys dola, widac dzis masz Ty... Sprobuj sie odprezyc, pomysl, ze idzie wiosna
bedzie cieplo, przyjemnie
niedlugo wakacje









-
- Udzielający się
- Posty: 27
- Rejestracja: środa, 16 lutego 2011, 08:56
Re: moja historia endo da się z tym żyć.ale jest ciężko:(
nic wczesniej nie brałam o endo dowiedziałam się w styczniu dlatego nic wczesniej nie brałam... zapisał mi to nie zwykły lekarz tylko prof dr hab. także wydaje mi się ze zna sie na rzeczy
Re: moja historia endo da się z tym żyć.ale jest ciężko:(
Lekarz ktory jest profesorem moze znac sie na rzeczy ale kazdy organizm roznie reaguje na leki i tak tez moze byc w Twoim przypadku wiec sadze ze nalezaloby to skonsultowac z tym profesorem jak najszybciej.
Zycie jest tajemnica - stawiajac kolejny krok nigdy nie wiesz co odkryjesz
-
- Ekspert
- Posty: 1507
- Rejestracja: wtorek, 30 marca 2010, 10:05
Re: moja historia endo da się z tym żyć.ale jest ciężko:(
czarnulko, jesli skutki uboczne przewyzszaja w dolegliwosciach efekt leczenia to nalezy zmienic lek
Twoj prof. wie o tym doskonale i na pewno zaleci Ci inne leczenie
Nie boj sie isc do niego!
A jak sie dzis czujesz? Moze to byl chwilowy strajk organizmu? 




-
- Udzielający się
- Posty: 27
- Rejestracja: środa, 16 lutego 2011, 08:56
Re: moja historia endo da się z tym żyć.ale jest ciężko:(
niestety chwilowe to nie było nadal jest tak samo...a niedługo wracam do pracy;/;/ chcialabym isc do tego lekarza ale on [przyjmuje w szpitalu a ja mieszkam daleko od niego
Re: moja historia endo da się z tym żyć.ale jest ciężko:(
Czarnulko umow sie z nim na wizyte lub zadzwon do niego zeby omowic skutki uboczne podczas przyjmowania leku. Mysle ze to najlepsze wyjscie niz meczyc sie dalej a tym bardziej ze jak masz wrocic do pracy.
Zycie jest tajemnica - stawiajac kolejny krok nigdy nie wiesz co odkryjesz
Re: moja historia endo da się z tym żyć.ale jest ciężko:(
No to ważne przy braniu leku. Skonsultuj to z nim bo może być różnie
" po nocy przychodzi dzień, a po burzy spokój"
-
- Udzielający się
- Posty: 27
- Rejestracja: środa, 16 lutego 2011, 08:56
Re: moja historia endo da się z tym żyć.ale jest ciężko:(
przestałam brać juz lekarstwa jestem oczyszczona wiec lekarz kazał brac mi się do roboty:) zobaczymy co z tego wyjdzie hehe 3majcie kciuki dziewczyny:) 

Re: moja historia endo da się z tym żyć.ale jest ciężko:(
oczywiscie! do dziela!!!
i daj znac co i jak 


Re: moja historia endo da się z tym żyć.ale jest ciężko:(
Kciuki zacisniete 

Zycie jest tajemnica - stawiajac kolejny krok nigdy nie wiesz co odkryjesz
-
- Udzielający się
- Posty: 27
- Rejestracja: środa, 16 lutego 2011, 08:56
Re: moja historia endo da się z tym żyć.ale jest ciężko:(
jejku dziewczyny tydzien temu robiłam test! i nic;( niestety jedna kreska;( wczoraj zrobiłam drugi raz bonaprawde sie zle czułam miałam mdłości wymioty ciągle chodziłam siusiu byłam osłabiona i chciało mi się spaę do tego okres mi sie spóźnia już 33dni więc mówie nie ma na co czekać robię test, zrobiłam i nic jedna kreska ,test wyrzuciłam do kosza po godzinie coś mnie tknęło i zerknęłam na ten test jeszcze raz dziewczyny była na nim druga kreska bardzo słabiutka ale była!!!!!!!!!!aż niemozliwe, popłakałam sie bo myślałam że to sie nigdy nie stanie ,że nie ma szans na zajście... Poszukałam małego bucika spakowałam w pudełeczko napisałam liścik włozyłam test i pojechałam do narzeczonego!!!cała zapłakana, nie wiedział co się stało a ja nie mogłam nic wykrztusić, dałam mu pedełeczko, on otworzył i sie popłakał i tak płakaliśmy przez jakiś czas, za 4 dni mam wizyte u ginekologa wtedy sie wszystko wyjaśni czy to prawda czy nie;) ale myśle że tak ponieważ mam objawy ciązy:) dlatego dziewczyny nie załamujcie się!!!!na pewno prędzej czy później wam się uda!!!!!!jestem o tym przekonana...
Re: moja historia endo da się z tym żyć.ale jest ciężko:(
strasznie się cieszę razem z tobą i mam nadzieję że i mi w końcu się uda. 

"Codziennie upadam...codziennie się waham...codziennie podpieram...Ale dźwigam cały mój świat i dźwigać będę..."
Re: moja historia endo da się z tym żyć.ale jest ciężko:(
Wspaniale wiadomsci czarnulko i czekamy na wiadomosci od Ciebie po wizycie u lekarza - ciesze sie razem z Toba 

Zycie jest tajemnica - stawiajac kolejny krok nigdy nie wiesz co odkryjesz