Trzeci stopień wtajemniczenia:(
Trzeci stopień wtajemniczenia:(
Witam Panie, przyszło mi dołączyć do Waszego grona... A zaczęło się od torbieli jajnika, około 6-7cm, "o niejednorodnej litej strukturze wewnątrz" - brzmi nieciekawie, prawda? Dostałam skierowanie do szpitala na laparoskopowe usunięcie torbieli, już jestem po, nie było tak źle. Podczas badania ginekologicznego w szpitalu wypatrzono u mnie coś jeszcze - dziwny guzek między ścianką pochwy a jelitem, badało mnie 3 lekarzy po kolei, po czym zgodnie stwierdzili że wg nich to wygląda na endometriozę. Laparoskopia poszła gładko, torbiel wstępnie nie jest podejrzana onkologicznie, ale czekam na wyniki, pobrano wycinek guzka. Na wypisie szpitalnym napisano "endometrioza III-go stopnia":( Lekarz zasugerował jak najszybsze pozbycie się narośli, jest w dość specyficznym miejscu, tabletki antykoncepcyjne zmniejszają póki co dolegliwości bólowe, ale mogę w przyszłości bardzo cierpieć przez obecność guzka w tym właśnie miejscu, do tej pory był to "jedynie" ból podczas współżycia, nasilone bóle miesiączkowe. Gdy organizm będzie gotowy do kolejnej operacji (6-8 tygodni) czeka mnie ponowny zabieg, tym razem laparotomia, zabieg będzie trudniejszy, no i okres rekonwalescencji na pewno dłuższy. Póki co boję się najbardziej o możliwość posiadania dzieci, czuję że już niedługo będzie ten czas, w którym chciałabym mieć dziecko, a boję się że mogę nie mieć takiej możliwości. Ból czy szpital mniej mnie stresują, zrobię wszystko co będzie trzeba zrobić, żeby móc zajść w ciążę. Mam nadzieję, że będzie dobrze.
Witam i liczę na wsparcie, a może i ja będę mogła komuś pomóc:)
Witam i liczę na wsparcie, a może i ja będę mogła komuś pomóc:)
-
- Ekspert
- Posty: 1507
- Rejestracja: wtorek, 30 marca 2010, 10:05
Re: Trzeci stopień wtajemniczenia:(
udalo mi sie jako pierwszej powitac Cie tutaj!
wiec
Witam Cie b. serdecznie!!! B. ladnie opisalas swoj przypadek... Duzo Cie jeszcze czeka, ale widac, ze wiesz o co chodzi i nie panikujesz, a to juz naprawde wiele! Nie martw sie na zapas, bo to zupelnie niepotrzebne! Wiele dziewczyn z endo ma dzieci tutaj spotkasz wiele takich przypadkow, wiec po co gdybac i widziec w czarnych barwach?! Napisz, jak sie obecnie czujesz, jakie bierzesz leki, co zaskoczylo Cie w szpitalu? Pzdr. i zycze szybkiego powrotu do zdrowia!!!!
wiec
Witam Cie b. serdecznie!!! B. ladnie opisalas swoj przypadek... Duzo Cie jeszcze czeka, ale widac, ze wiesz o co chodzi i nie panikujesz, a to juz naprawde wiele! Nie martw sie na zapas, bo to zupelnie niepotrzebne! Wiele dziewczyn z endo ma dzieci tutaj spotkasz wiele takich przypadkow, wiec po co gdybac i widziec w czarnych barwach?! Napisz, jak sie obecnie czujesz, jakie bierzesz leki, co zaskoczylo Cie w szpitalu? Pzdr. i zycze szybkiego powrotu do zdrowia!!!!
Re: Trzeci stopień wtajemniczenia:(
A ja jako druga witam cię fajnie że z nami jesteś tylko szkoda że choroba nas łączy.Domowniczka ma zupełną rację-fajnie że trzymasz dystans do choroby.Dużo dziewczyn na forum marzy o dzidziusiu,więc nie jesteś sama,ale wielu też się udało,więc i Tobie życzę powodzenia trzymam kciuki
"Codziennie upadam...codziennie się waham...codziennie podpieram...Ale dźwigam cały mój świat i dźwigać będę..."
Re: Trzeci stopień wtajemniczenia:(
O widzę że będzie z kim pogadać i może nie będę się tak nudzić na zwolnieniu;)
Leków obecnie nie biorę, za kilka dni odbiorę wyniki badań tej torbieli i wycinka endo, więc udam się do lekarza i coś tam będziemy kombinować. Na pewno muszę się jak najszybciej pozbyć tego co mi tam narosło.
Czuję się zadziwiająco dobrze, laparoskopię miałam 2.06. Na początku strasznie panikowałam przed szpitalem (wcześniej byłam w szpitalu tylko jako odwiedzająca!), już miesiąc przed zabiegiem nie mogłam spać, najbardziej się bałam znieczulenia, ale okazało się że miałam zupełnie złe wyobrażenie, zarówno o samym zabiegu jak i o atmosferze panującej w szpitalu. Miałam to szczęście przebywać w W-wie na Żelaznej, wspaniały personel, kompetentny i życzliwy, pielęgniarki super laski, nie żadne dziamdziaki ciepłe kluchy, ale wesołe, ciepłe, podnoszące na duchu:) Bałam się lewatywy - zupełnie niepotrzebnie, nawet w połowie nie było tak źle jak mówią. Bałam się bólu po zabiegu - ale tak szybko dostawałam kroplówki z lekami, że nawet nie zdążyłam poczuć że coś mnie boli. Bałam się przede wszystkim procesu znieczulania i intubacji. Oczywiście intubacji już nie byłam świadoma, a na blok operacyjny jechałam już baaardzo wyluzowana po niebieskiej tabletce i było mi wszystko jedno:) Tylko pytałam o wszystko jak takie ciekawskie dziecko. Dostałam tlen w maseczce, a potem gaz usypiający, poczułam od nóg takie rozchodzące się ciepło, zakaszlałam i odlot:) A obudziły mnie wymioty, ale tylko chwilka i już sobie potem leżałam spokojnie na pooperacyjnej, po godzince od przebudzenia byłam już na swoim łóżku. Teraz wiem że zupełnie nie trzeba było się tak stresować, a przez te leki przeciwbólowe nawet wymioty nie były takie straszne, spałam, leżałam, podobno byłam wyjątkowo miła i kochana po narkozie:) Po południu zdjęli cewnik, zaczęłam troszkę chodzić, a następnego dnia już nawet szafkę przesuwałam sobie na sali jak siostry nie widziały;) Trochę bolały barki, ale to taki słaby ból, po tym gazie. Jak już wróciłam do domu to tylko trochę przyszarżowałam ze sprzątaniem (no bo jak to tak leżeć i odpoczywać?!) i wczoraj trochę bolało, ale spoko, jest dobrze, już na mnie chłopak nakrzyczał i dzisiaj nic nie robię. Robię sobie zastrzyki przeciwzakrzepowe w brzuch, wcale nie boli:) Mam zwolnienie na 2 tygodnie (wybłagałam, bo chcieli dać na 30 dni!!!). Spodziewałam się samych okropności, a w szpitalu było nawet fajnie:) No ale jeszcze tam wrócę:)
Dzięki za miłe powitanie, nie zamierzam się zamartwiać na zapas tak jak się martwiłam laparoskopią. Na pewno będę chciała ten drugi zabieg możliwie szybko załatwić i zacząć jakieś leczenie:) Póki co pojęcia o tym nie mam, ale chyba jakieś hormony? Poczytam sobie, ale najlepiej i tak mi wszystko doktor wyjaśni, prawda?
Leków obecnie nie biorę, za kilka dni odbiorę wyniki badań tej torbieli i wycinka endo, więc udam się do lekarza i coś tam będziemy kombinować. Na pewno muszę się jak najszybciej pozbyć tego co mi tam narosło.
Czuję się zadziwiająco dobrze, laparoskopię miałam 2.06. Na początku strasznie panikowałam przed szpitalem (wcześniej byłam w szpitalu tylko jako odwiedzająca!), już miesiąc przed zabiegiem nie mogłam spać, najbardziej się bałam znieczulenia, ale okazało się że miałam zupełnie złe wyobrażenie, zarówno o samym zabiegu jak i o atmosferze panującej w szpitalu. Miałam to szczęście przebywać w W-wie na Żelaznej, wspaniały personel, kompetentny i życzliwy, pielęgniarki super laski, nie żadne dziamdziaki ciepłe kluchy, ale wesołe, ciepłe, podnoszące na duchu:) Bałam się lewatywy - zupełnie niepotrzebnie, nawet w połowie nie było tak źle jak mówią. Bałam się bólu po zabiegu - ale tak szybko dostawałam kroplówki z lekami, że nawet nie zdążyłam poczuć że coś mnie boli. Bałam się przede wszystkim procesu znieczulania i intubacji. Oczywiście intubacji już nie byłam świadoma, a na blok operacyjny jechałam już baaardzo wyluzowana po niebieskiej tabletce i było mi wszystko jedno:) Tylko pytałam o wszystko jak takie ciekawskie dziecko. Dostałam tlen w maseczce, a potem gaz usypiający, poczułam od nóg takie rozchodzące się ciepło, zakaszlałam i odlot:) A obudziły mnie wymioty, ale tylko chwilka i już sobie potem leżałam spokojnie na pooperacyjnej, po godzince od przebudzenia byłam już na swoim łóżku. Teraz wiem że zupełnie nie trzeba było się tak stresować, a przez te leki przeciwbólowe nawet wymioty nie były takie straszne, spałam, leżałam, podobno byłam wyjątkowo miła i kochana po narkozie:) Po południu zdjęli cewnik, zaczęłam troszkę chodzić, a następnego dnia już nawet szafkę przesuwałam sobie na sali jak siostry nie widziały;) Trochę bolały barki, ale to taki słaby ból, po tym gazie. Jak już wróciłam do domu to tylko trochę przyszarżowałam ze sprzątaniem (no bo jak to tak leżeć i odpoczywać?!) i wczoraj trochę bolało, ale spoko, jest dobrze, już na mnie chłopak nakrzyczał i dzisiaj nic nie robię. Robię sobie zastrzyki przeciwzakrzepowe w brzuch, wcale nie boli:) Mam zwolnienie na 2 tygodnie (wybłagałam, bo chcieli dać na 30 dni!!!). Spodziewałam się samych okropności, a w szpitalu było nawet fajnie:) No ale jeszcze tam wrócę:)
Dzięki za miłe powitanie, nie zamierzam się zamartwiać na zapas tak jak się martwiłam laparoskopią. Na pewno będę chciała ten drugi zabieg możliwie szybko załatwić i zacząć jakieś leczenie:) Póki co pojęcia o tym nie mam, ale chyba jakieś hormony? Poczytam sobie, ale najlepiej i tak mi wszystko doktor wyjaśni, prawda?
Re: Trzeci stopień wtajemniczenia:(
Zgadza się lekarz o podstawa.Także czekamy na wiadomości dotyczące leczenia
"Codziennie upadam...codziennie się waham...codziennie podpieram...Ale dźwigam cały mój świat i dźwigać będę..."
Re: Trzeci stopień wtajemniczenia:(
Witaj na naszym forum
Tak ciekawie opowiedzialas o szpitalu, ze przyszedl mi do glowy pomysl, aby Cie poprosic, zebys to jeszcze raz napisala w watku Szpital http://www.forum.endoendo.pl/viewtopic.php?f=57&t=490 - to ulatwi forumowiczkom dotarcie do info o tym co ich czeka w szpitalu. A jak sama zauwazylas, czasem czlowiek boi sie niepotrzebnie, bo w szpitalu nie jest tak zle
Ciesze sie, ze do nas dolaczylas, choc wielka szkoda, ze meczy Cie endo, choc to wlasnie ono jest przyczyna naszego poznania Rozgosc sie u nas Wlaczaj sie do rozmow i koniecznie wez udzial w naszych wewnetrzych anonimowych ankietach Zycze Ci sil do walki z endo! i zycze Ci powodzenia!
Tak ciekawie opowiedzialas o szpitalu, ze przyszedl mi do glowy pomysl, aby Cie poprosic, zebys to jeszcze raz napisala w watku Szpital http://www.forum.endoendo.pl/viewtopic.php?f=57&t=490 - to ulatwi forumowiczkom dotarcie do info o tym co ich czeka w szpitalu. A jak sama zauwazylas, czasem czlowiek boi sie niepotrzebnie, bo w szpitalu nie jest tak zle
Ciesze sie, ze do nas dolaczylas, choc wielka szkoda, ze meczy Cie endo, choc to wlasnie ono jest przyczyna naszego poznania Rozgosc sie u nas Wlaczaj sie do rozmow i koniecznie wez udzial w naszych wewnetrzych anonimowych ankietach Zycze Ci sil do walki z endo! i zycze Ci powodzenia!
Re: Trzeci stopień wtajemniczenia:(
Będę uprzejmie donosić;) Pozdrawiam!
Re: Trzeci stopień wtajemniczenia:(
jasne, czekamy
super, ze sie dobrze czujesz po laparo! oby tak dalej!
super, ze sie dobrze czujesz po laparo! oby tak dalej!
Re: Trzeci stopień wtajemniczenia:(
Witaj Ewooncia - przykro mi ze diagnoza to endo ale super ze masz dystans do choroby. Wspaniale ze trafilas na bardzo zyczliwy personel szpitalny bo czasem jest tak ze personel nie zwraca uwage na odczucia pacjentek - u mnie bylo rowniez tak ze sie mna opiekowali i jak tylko potrzebowalam czego przeciwbolowego to od razu dostawalam.
Przykro mi ze ten guzek endo sie tam umiejscowil i czeka Cie kolejny zabieg - ja mialam wykonen 2 zabiegi w odstepie 2 miesiecy i jest to naprawde meczace dla organizmu wiec jezeli dadza Ci zwolnienie na dluzszy okres czasu to je przyjmij bo po laparotomii to wymaga dluzszego czasu rekonwalescencji. Nie przemeczaj sie za bardzo i nie forsuj - wypoczywaj gdyz nadmierne forsowanie przy pracach moze spowodowac rozejscie sie szwow a to wydluzy Twoja rekonwalescencje.
Pozdrawiam cieplo i zycze szybkiego powrotu do sil i zdrowka.
Przykro mi ze ten guzek endo sie tam umiejscowil i czeka Cie kolejny zabieg - ja mialam wykonen 2 zabiegi w odstepie 2 miesiecy i jest to naprawde meczace dla organizmu wiec jezeli dadza Ci zwolnienie na dluzszy okres czasu to je przyjmij bo po laparotomii to wymaga dluzszego czasu rekonwalescencji. Nie przemeczaj sie za bardzo i nie forsuj - wypoczywaj gdyz nadmierne forsowanie przy pracach moze spowodowac rozejscie sie szwow a to wydluzy Twoja rekonwalescencje.
Pozdrawiam cieplo i zycze szybkiego powrotu do sil i zdrowka.
Zycie jest tajemnica - stawiajac kolejny krok nigdy nie wiesz co odkryjesz
Re: Trzeci stopień wtajemniczenia:(
Wiem wiem, dlatego teraz walczyłam o krotsze zwolnienie, bo wiem że czeka mnie kolejne i to dłuższe, a w pracy jak jest... to wiadomo... niemile są widziane takie długie nieobecności, niby każdy mówi 'zdrowie najważniejsze" ale wiadomo że lepszy jest pracownik przy biurku niż na zwolnieniu. Dlatego teraz gdy wiem że mogę sobie pozwolić na więcej chcę możliwie szybko wrócić do pracy, żeby później się nie stresować że kolejny miesiąc zwolnienia...
Re: Trzeci stopień wtajemniczenia:(
Z praca bywa roznie - ja mialam 2 operacje z 2 miesieczna przerwa i po obydwoch bylam na 6-cio tygodniowym zwolnieniu lekarskim - po prostu czulam ze tego potrzebuje zeby dojsc do siebie.
Wiec wypoczywaj przez te 2 tygodnie gdyz po powrocie do pracy mozesz zalowac ze nie wypoczywalas bo organizm bedzie sie jeszcze szybko meczyl niestety.
Wiec wypoczywaj przez te 2 tygodnie gdyz po powrocie do pracy mozesz zalowac ze nie wypoczywalas bo organizm bedzie sie jeszcze szybko meczyl niestety.
Zycie jest tajemnica - stawiajac kolejny krok nigdy nie wiesz co odkryjesz
Re: Trzeci stopień wtajemniczenia:(
szkoda, ze nie dalo sie tego zrobic za jednym razem, bo to znieczulenie znowu i w ogole...
ale skoro Twoj organizm szybko sie regeneruje to i po laparotomii blyskawicznie wrocisz do formy
masz dobre doswiadczenia ze szpitalem, wiec odpada Ci duzy stres nieznanego... i nieprzyjemnego...
ale skoro Twoj organizm szybko sie regeneruje to i po laparotomii blyskawicznie wrocisz do formy
masz dobre doswiadczenia ze szpitalem, wiec odpada Ci duzy stres nieznanego... i nieprzyjemnego...
Re: Trzeci stopień wtajemniczenia:(
No szkoda że się nie dało za jednym cięciem, ale to dlatego że muszą mi zrobić dokładne badania tej torbieli i wycinka, no i do laparotomii przygotowują podobno nie 1 ale 2 dni, muszę mieć zrobione różne badania, a przy operacji musi być już teraz chirurg, no i nie dało się tego po prostu zrobić teraz, trudno. Ja jestem ogólnie bardzo zdrowa, wyniki zawsze miałam super bo regularnie oddaję krew a od niedawna płytki krwi (no i teraz przez pół roku od następnej operacji mam przymusową przerwę:/), nie palę, nie piję, nawet kawę przed szpitalem rzuciłam i już nie mam zamiaru więcej tego świństwa pić, zdrowo się odżywiam, więc myślę, że i laparotomię w miarę dobrze zniosę:) Dzięki za odzew:) Miło tu na tym forum:)
Re: Trzeci stopień wtajemniczenia:(
ewooncia1 pisze:Miło tu na tym forum:)
zgadza się
Zwolnienia bierz ile ci dadzą.ja też przejmowałam się pracą a byłam na zwolnieniu prawie dwa miesiące.Naprawdę nie warto ryzykować.Pracę zawsze można znaleść inną,a zdrowia gdzie poszukasz?
"Codziennie upadam...codziennie się waham...codziennie podpieram...Ale dźwigam cały mój świat i dźwigać będę..."
Re: Trzeci stopień wtajemniczenia:(
z tego co wiem to czasem lekarze podaja opcje ze pomimo ze zaczynaja laparoskopie to moze sie to zakonczyc na laparotomii - ja mialam taka opcje postawiona 2 razy ale konczylo sie to jak na razie na laparoskopii.
Zycie jest tajemnica - stawiajac kolejny krok nigdy nie wiesz co odkryjesz
Re: Trzeci stopień wtajemniczenia:(
Dziewczyny, ja jak pisałam o chorobie wiem od kilku dni, po stronie i forum troszkę póki co błądzę, czy możecie mi podpowiedzieć jakie powinnam mieć zrobione badania? Hormony? Bo wydaje mi się, że lekarza mam dobrego, ale co lekarz to obyczaj, a jak będę wiedziała na co zwrócić uwagę, to najwyżej poproszę o dodatkowe badanie jeśli czegoś zapomni mi zlecić albo uzna że nie trzeba:) Dzięki z góry!
- rivombroza
- Ekspert
- Posty: 568
- Rejestracja: niedziela, 10 kwietnia 2011, 14:33
Re: Trzeci stopień wtajemniczenia:(
Witaj, mam nadzieję, że dowiesz się tu dużo ciekawych i potrzebnych rzeczy-a dowiesz się na pewno...dobrze że po laparo czujesz się dobrze ja w 5 miesiącu po zabiegu dostałam dziwnych bóli brzucha okazało się że to skrzepy pooperacyjne więc wypoczywaj jak najdłużej!!!!i nic nie dzwigaj -z tym sprzątaniem to ja wiem ...kobiety lubią czystośc, ale twój organizm jest całkowicie osłabiony zapewne widziałaś się już w lusterku-człowiek musi dojśc do siebie a więc wypoczywaj!!
Nadzieja pomaga iść naprzód; wytrwałość - stać, a odwaga - wracać.
Re: Trzeci stopień wtajemniczenia:(
Odnosnie badan krwi to odsylam Cie do zrobienia badan TSH, PRL, FSH, LH, estradiol, progesteron, testosteron.ewooncia1 pisze:czy możecie mi podpowiedzieć jakie powinnam mieć zrobione badania? Hormony?Dzięki z góry!
Wydaje mi sie ze to wystarczy - chyba ze lekarz zleci jakies dodatkowe to tez byloby dobrze jak SHBG, androgeny - ale to juz naprawde dodatkowo te tutaj.
Zycie jest tajemnica - stawiajac kolejny krok nigdy nie wiesz co odkryjesz
Re: Trzeci stopień wtajemniczenia:(
Dzięki Gosiak:) Wieczorem dzwonię do mojego gina, to się już umówię na wizytę i będziemy kombinować co tu z tym paskudztwem dalej robić:)
Dzwoniłam rano do szpitala i okazało się że już jest wynik badania histopatologicznego tej torbieli, więc żeby mnie ciekawość nie zeżarła to wsiadłam w swojego gruchota i pojechałam odebrać:) Przy okazji po bożemu pozwoliłam zdjąć szwy pielęgniarce, a wcześniej plan miałam niecny żeby przy nich sama pomajstrować;) Bliznami chwalę się w stosownym wątku;)
Na wyniku mam "cystis simplex" (czyli torbiel prosta), to chyba nie ma związku z endo? Brzmi całkiem niegroźnie, no ale już wstępnie podczas badania śródoperacyjnego nie była podejrzana onkologicznie więc tak się spodziewałam że nic strasznego:) Uff:)
Dzwoniłam rano do szpitala i okazało się że już jest wynik badania histopatologicznego tej torbieli, więc żeby mnie ciekawość nie zeżarła to wsiadłam w swojego gruchota i pojechałam odebrać:) Przy okazji po bożemu pozwoliłam zdjąć szwy pielęgniarce, a wcześniej plan miałam niecny żeby przy nich sama pomajstrować;) Bliznami chwalę się w stosownym wątku;)
Na wyniku mam "cystis simplex" (czyli torbiel prosta), to chyba nie ma związku z endo? Brzmi całkiem niegroźnie, no ale już wstępnie podczas badania śródoperacyjnego nie była podejrzana onkologicznie więc tak się spodziewałam że nic strasznego:) Uff:)
Re: Trzeci stopień wtajemniczenia:(
wiec nie masz endometriozy! Tylko sie cieszyc! mialas torbiel surowicza a nie endometrialna
Re: Trzeci stopień wtajemniczenia:(
Oj mam, mam i to 3go stopnia:( Tak mam na wypisie w diagnozie, torbiel jajnika i endo, podobno guzek ma około 4cm średnicy. Tyle że to w innym miejscu i na razie tego nie ruszali, a ta torbiel była z tym po prostu niezwiązana. Więc niestety - zostaję z Wami;)
Re: Trzeci stopień wtajemniczenia:(
to ze zostajesz tylko nas cieszy ale, ze jednak masz... to szkoda bo to... trudno tak raz - dwa wykopac z organizmu... ciagnie sie za czlowiekiem latami, niestety... choc moze u Ciebie bedzie inaczej moze wytna, dadza leki i spoko tego Ci zycze!!!!!
Re: Trzeci stopień wtajemniczenia:(
Dzięki Vwd:) Przynajmniej ta torbiel to nie był żaden nowotwór i z tego zamierzam się póki co cieszyć, a z zamartwiania się na zapas już wyrosłam - nigdy mi to w niczym nie pomogło, a tylko kupę nerwów kosztowało i czasu. Tym razem będę dzielna i żadnego płakania do poduszki:) A jak mi czasem będzie źle to sobie przyjdę tutaj do Was:)
Re: Trzeci stopień wtajemniczenia:(
Jeden problem mniej i ciesze sie ze torbiel nie ma zwiazku ze zmianami onkologicznymi - tylko sie cieszyc. Mam nadzieje ze odpowiednio potraktuja guzek i dadza leki zeby uspic to na jakis czas. powodzenia.
Zycie jest tajemnica - stawiajac kolejny krok nigdy nie wiesz co odkryjesz
Re: Trzeci stopień wtajemniczenia:(
Tak trzymać głowa do góry i na przód.trzymam kciukiewooncia1 pisze:Tym razem będę dzielna i żadnego płakania do poduszki:) A jak mi czasem będzie źle to sobie przyjdę tutaj do Was:)
"Codziennie upadam...codziennie się waham...codziennie podpieram...Ale dźwigam cały mój świat i dźwigać będę..."
-
- Ekspert
- Posty: 1507
- Rejestracja: wtorek, 30 marca 2010, 10:05
Re: Trzeci stopień wtajemniczenia:(
dobre podejscieewooncia1 pisze:Przynajmniej ta torbiel to nie był żaden nowotwór i z tego zamierzam się póki co cieszyć
wal jak w dym zreszta nie tylko, gdy bedzie Ci zle, ale tez, gdy bedzie wesoloewooncia1 pisze:A jak mi czasem będzie źle to sobie przyjdę tutaj do Was
Re: Trzeci stopień wtajemniczenia:(
Zrobiłam badania, właśnie odebrałam wyniki, oczywiście udam się z nimi do lekarza i to już w środę do jednego a za kilka dni do innego (od przybytku lekarzy głowa nie boli, a co dwie głowy to nie jedna ), ale nie byłabym sobą gdybym nie zaczęła szperać w internecie w poszukiwaniu norm O ile dobrze sprawdziłam, to wszystko mam ok, oprócz jednego hormonu wszystko w normie, FSH minimalnie poniżej ale wg innych źródeł jest w normie, a zrobiłam wszystko co Gosiak mi poradziła (dzięki!) oprócz SHBG. Czy to możliwe że przy endo mam dobry poziom hormonów?gosiak76 pisze:Odnosnie badan krwi to odsylam Cie do zrobienia badan TSH, PRL, FSH, LH, estradiol, progesteron, testosteron.ewooncia1 pisze:czy możecie mi podpowiedzieć jakie powinnam mieć zrobione badania? Hormony?Dzięki z góry!
Wydaje mi sie ze to wystarczy - chyba ze lekarz zleci jakies dodatkowe to tez byloby dobrze jak SHBG, androgeny - ale to juz naprawde dodatkowo te tutaj.
Re: Trzeci stopień wtajemniczenia:(
Rozwój endometriozy jest pobudzany przez estrogen, który jest hormonem stale wydzielanym w ciele kobiety.ewooncia1 pisze: Czy to możliwe że przy endo mam dobry poziom hormonów?
Zycie jest tajemnica - stawiajac kolejny krok nigdy nie wiesz co odkryjesz
Re: Trzeci stopień wtajemniczenia:(
Hej dziewczęta, wczoraj byłam na konsultacji w sprawie mojej ewentualnej kolejnej operacji i chciałam się podzielić wrażeniami. Lekarz, który usuwał mi torbiel, skonsultował się z innym specjalistą ze swojego szpitala i umówił mnie na wizytę u niego. Po dokładnych badaniach lekarz potwierdził że to endo, mam nacieki na ścianie pochwy, tak w głębi, w pobliżu odbyty, w takim nieciekawym miejscu. Endo było wyraźnie wyczuwalne podczas badania i kilka razy poczułam ból. Doktor stwierdził, że zmiany mogą być dość rozległe. To co było widać podczas laparoskopii to niekoniecznie musi być wszystko co tam się w środku porobiło. I że tak do końca żadne badania nie pokażą 100%towego obszaru i stopnia zmian i że wszystko okazałoby się tak naprawdę dopiero podczas operacji. Ze względu na umiejscowienie endo, musiałaby to być już laparotomia, obecność chirurga obowiązkowa, operacja mogłaby potrwać 2-3 godziny, ale mogłaby potrwać także i 6, nie sposób tego przewidzieć. Bliskość jelita stwarza możliwość dość poważnych powikłań pooperacyjnych, z których takie najgorsze występujące u około 1% pacjentek to np. utworzenie się przetoki w pochwie lub (rzadko, ale podobno się zdarza) konieczność wyłonienia sztucznego odbytu na kilka miesięcy. Po tych informacjach zamarłam. Akurat wiem na czym te najcięższe powikłania polegają, bo jakiś czas temu opiekowałam się osobą, która chorowała na raka jelita i miała coś takiego, jest to straszna rzecz i o ile być może u osoby w podeszłym wieku, niepracującej, nieaktywnej seksualnie jest do do zniesienia, to ja siebie sobie nie wyobrażam w takiej sytuacji, nie wyobrażam sobie życia w społeczeństwie i swojego związku. Nie należę do niepoprawnych optymistów i nie umiem założyć, że akurat u mnie operacja pójdzie pomyślnie i nie będzie żadnych powikłań. Na chwilę obecną porzuciłam myśli o operacji. Lekarz u którego byłam miał takie fajne powiedzonko, że "leczenie nie powinno mieć cięższego przebiegu niż sama choroba", i to na chwilę obecną jest moja myśl przewodnia. 2-3 dni bólu w miesiącu da się znieść, plamienia krwawienia jakoś przeżyję, wiem że niektóre z Was bez porównania bardziej cierpią, u mnie są to raczej łagodne dolegliowości. Dziewczyny, czy któraś z Was ma/miała zmiany w podobnym miejscu co ja? Czy miałyście operację? Czy wszystko jest teraz ok? Jestem trochę rozdarta, bo bardzo chciałabym mieć dziecko, a wiem że mogę mieć problemy. Będę mogła sobie pozwolić na próby zajścia w ciążę dopiero za jakieś 1,5-2 lata, bo w przyszłym roku na wiosnę zaczynamy budować dom, a teraz nie mam po prostu warunków. Boję się trochę, że po roku czy dwóch nieudanych prób dopiero zdecyduję się jednak na operację, po operacji będę musiała odczekać, potem znów się starać, a młodsza już nie będę... Doktor powiedział, że zmiany nie powinny się powiększać. Nie wiem skąd to stwierdzenie, wiele z Was musi co jakiś czas mieć laparoskopię, bo endo się rozprzestrzenia, prawda? Jestem w kropce i biję się z myślami. Jak właściwie endometrioza wpływa na płodność? W jaki konkretnie sposób? Czy to same zrosty i nacieki powodują trudności bądź niepłodnosć? Hormony mam dobre, doktor potwierdził. Poradźcie coś. Za miesiąc idę znów do lekarza, mamy się oboje zastanowić i podjąć jakieś kroki.
Re: Trzeci stopień wtajemniczenia:(
Endometrioza to nie same zrosty i nacieki - to rowniez torbiele endometrialne i wszystkie te zmiany moga spowodowac uszkodzenie jajowodow i jajnikow ktore w momencie uszkodzenie beda musialy byc wyciete. Czasem nacieki i zrosty powoduja ze jajowody sa zamykane lub droga dotarcia plemnikow nie spelnia w pelni warunkow. Czesto jest tak ze jajeczko nie jest zdolne do zagniezdzenia sie w macicy co utrudnia zajscie w ciaze.ewooncia1 pisze: Jak właściwie endometrioza wpływa na płodność? W jaki konkretnie sposób? Czy to same zrosty i nacieki powodują trudności bądź niepłodnosć?
Operacja moze zakonczyc sie sukcesem i na to powinnas zwrocic szczegolnie uwage - wiem ze jestes wystraszona ze bedziesz musisla miec sztuczne jelito i woreczek ktory bedziesz miec umocowany z ktorym bedziesz musiala funkcjonowac przez jakis czas. Kazda operacja niesie ryzyko ze cos pojdzie nie tak - ale to Ty musisz podjac decyzje czy chcesz miec operacje czy chcesz ja odlozyc - niestety endo moze nie bedzie sie rozszerzac ale trudnosci z zajsciem w ciaze moga powstac poprzez nieudolnosc zagniezdzenia sie jajeczka i to ze plemniki nie dotra by zaplodnic komorke jajowa.
Zycie jest tajemnica - stawiajac kolejny krok nigdy nie wiesz co odkryjesz