Strona 58 z 98

Re: witajcie

: sobota, 2 czerwca 2012, 14:26
autor: gosiak76
Na imprezke ide aby byc obecna swoja osoba - mam nadzieje ze milo spedze czas.
Dobrze jest naprawde wiedziec ze mozna liczyc na pomoc ze strony specjalistow - to jest naprawde wiele jak sie jest pod dobra i profesjonalna opieka.

Re: witajcie

: sobota, 2 czerwca 2012, 17:02
autor: agachod1
Zycze ci milej zabawy na imprezce. Mam nadzieje, ze w tym czasie bole nie dadza ci sie we znaki i nie bedziesz tak szybko zmeczona. :lol:
Bardzo mi przykro z powodu Mariki. To taka mloda i fajna dziewczyna. Jak bedziesz z nia rozmawiac mozesz ja ode mnie pozdrowic o powiedziec, ze trzymam za nia kciuki zeby sie nie poddala i walczyla do konca. :)
Caluski. :wink:

Re: witajcie

: sobota, 2 czerwca 2012, 17:34
autor: gosiak76
Dziekuje i na pewno przekaze - Marika jest naprawde kochana i wspaniala - dzieki niej mam pokarm dla rybek zebym nie musiala sie martwic o kupno jego. Wlasnie staralam sie do niej dodzwonic ale niestety ma wylaczony telefon co oznacza ze odciela sie od wszystkiego by moc spokojnie o wszystkim pomyslec. Bardzo milo wspominam nasza wycieczke do parku dzikiej przyrody - bylo wspaniale.
Mysle ze nie bede na imprezce zbyt dlugo bo bole daja sie we znaki caly dzien dzis. Z gardlem mam tak ze wiecej pije a dobra wiadomosc jest taka ze mam witaminy A+E.
Najwazniejsze ze bede wsrod ludzi dzis wieczorem a kolejne dni to sie jeszcze okaze ale mysle by poswiecic je na solidny wypoczynek.

Re: witajcie

: niedziela, 3 czerwca 2012, 09:28
autor: rivombroza
Gosia opowiadaj jak tam po imprezie??? :D :D :D

Re: witajcie

: niedziela, 3 czerwca 2012, 13:26
autor: gosiak76
AKKM tez mam taka nadzieje chociaz Marika nie jest az tak silna jak ja gdyz wiele razy mnie sie pytala jak ja to robie ze sie nie poddaje poniewaz ona tak nie potrafi. Mam nadzieje ze bedzie potrafila byc silna i przejsc przez leczenia oraz pokonac chorobe.

Madziu jak pojechalam na imprezke (zaczela sie o 19.30) ze znajomymi to zlozylysmy zyczonka mojej przyjaciolce Eliz - imprezka z okazji 50 latek. Zrobilysmy sobie wspolne zdjecie. Byl tam wspanialy tort ktoremu rowniez zrobilam foteczke.
tort dla Eliz i jej brata blizniaka
tort dla Eliz i jej brata blizniaka
50s_cake.jpg (51.58 KiB) Przejrzano 8931 razy
Byl zespol ktory gral i spiewal - bylo naprawde sympatycznie a zespol spiewal przepieknie. Zespol skladal sie z 4 mezczyzn i 1 kobietki - 2 mezczyzn tylko spiewalo ale glosy mieli extra i piosenki byly jak oryginalne w ich wykonaniu. Poznej byl zrobiony bufet - stol szwedzki ze kazdy sobie nakladal to co chcial - zjadlam troszeczke gdyz chcialam poprobowac niektore posilki a byly to kanapeczki, mieska kuleczki, orzeszki, salatki jak coleslaw oraz pasta, krakersy, szaszlyczki. Bylam do godz. 23 i wrocilam do domku. Bylam tak zmeczona ze zasypialam po drodze w samochodzie - to tabletki tak na mnie dzialaly a alkoholu nie pilam tylko soczki pomaranczowe. Bylo dosc sympatycznie tylko bole dawaly mi sie we znaki jak siedzialam wiec to nie bylo mile odczucie - zauwazylam ze nie moge siedziec za bardzo bo boli.

Re: witajcie

: niedziela, 3 czerwca 2012, 18:25
autor: agachod1
Ciesze cie, ze dobrze sie bawilas. Z opisu wynika, ze to byla naprawde super imprezka. Mam nadzieje, ze towarzystwo rowniez dostarczylo ci milych wspomnien. Torcik wygladal wspaniale i jak sie rowniez domyslam, rownie wspaniale smakowal. Wierze, ze po takich przezyciach moglas byc naprawde wycienczona. Wypoczywaj sobie dzisiaj i jutro. Jak cos to bedziemy mogly zlapac sie na skype ok poludnia. Pozdrawiam cieplo i zycze milego relaksu. :D

Re: witajcie

: niedziela, 3 czerwca 2012, 19:04
autor: gosiak76
Na imprezce bylo pare osob z pracy - oprocz mnie jeszcze 2 wiec z nimi siedzialam i sobie rozmawialysmy - bylo milo i troche smiechu tez bylo bo gosciu starszy z baru przychodzil i zagadywal az po jakims czasie mialysmy troszke tego dosc bo wygladalo jakbym jemu wpadla w oko a gosciu byl starszy wiec malo mnie to interesowalo.
Ale mimo wszystko nie do niego przyszlam i dlatego staralam sie nie zwracac na to uwagi a wiecej porozmawiac z dziewczynami i udawac ze ta osoba dla mnie nie istnieje :)
Bole daja mi sie we znaki od kilku dni w okolicy narzadow rodnych i ciezko mi siedziec - myslalam ze to przejdzie ale jednak nie - jak utrzyma sie do wtorku to bede kontaktowala sie mailowo z pielegniarka a na razie daje czas a byc moze dojde do lepszego samopoczucia.

Re: witajcie

: niedziela, 3 czerwca 2012, 19:25
autor: agachod1
Gosiu, ostatnio mialas sporo spotkan i dosc czesto bylas poza domem i dlatego terz twoj organizm moze to odczuwac. Postaraj sie jak najwiecej wypoczywac, by zregenerowac sily. Mam nadzieje, ze do wtorku dojdziesz do formy. A co do tego adoratora, to czasami faktycznie to moze byc wkurzajace, jak ktos jest taki namolny. Ale fajnie, ze postanowilas go olac i dalej dobrze bawilas sie w gronie twoich znajomych. Caluski. :)

Re: witajcie

: niedziela, 3 czerwca 2012, 20:16
autor: gosiak76
Mozliwe ze to moglo miec wplyw ale nie bylo az tak ze siedziec nie moglam jak tylko zaczelam siedziec. Takze nie wiem co sie dzieje a jak cos to we wtorek bede pisac maila z informacjami o moim stanie zdrowia.

Re: witajcie

: niedziela, 3 czerwca 2012, 21:19
autor: magma
Gosiu, torcik piekny...jeśli smakował tak samo jak wyglądał to zazdroszczę...dobrze, że oderwałaś sie od klopotów, szkoda tylko, że ból zakłócił ci dobrą zabawę...ech...

widzę, że masz witaminy, teraz przynajmniej z gardłem będzie lepiej...3x1...pamiętaj...i rozgryzamy :D

Pozdrawiam, odpoczywaj...więcej leż, skoro pozycja siedząca Ci nie sprzyja...ja też teraz więcej na leżąco...
Powodzenia.
;)

Re: witajcie

: niedziela, 3 czerwca 2012, 22:15
autor: gosiak76
Rozgryzam rozgryzam witaminki i pomagaja rowniez - cale szczescie ale chyba zaczne robic inhalacje z wody bo sluzowki nosa zaczynaja byc suche oraz usta.

Torciku nie probowalam bo opuscilam imprezke dosc wczesnie - mysle ze na pewno byl smakowity :)

A co do bolu to nie chce z tym zwlekac gdyz takie bole moga swiadczyc ze cos sie u mnie dzieje i dlatego nie bede zbyt dlugo z tym zwlekala. Wole dzialac wczesniej niz to odkladac.

Re: witajcie

: poniedziałek, 4 czerwca 2012, 08:29
autor: hercik17
Gosiu torcik cudowny szkoda tylko że go nie spróbowałaś :) Cieszę się że się dobrze bawiłaś i trochę oderwałaś się od codzienności.Tylko dlaczego znowu ból przerwał ci zabawę...ach nie dobrze....

Re: witajcie

: poniedziałek, 4 czerwca 2012, 10:17
autor: patrycja89
Hej kochanie:*:)

Tort wygląda tak smakowicie, że aż kusi by go zjeść - następnym razem musisz nam kawałek przesłać na spróbe ;p - a wiesz ja teraz to mam ochotę na wszystko co tak ślicznie wygląda;p;p
Bardzo mnie cieszy fakt, że starasz się jak najwięcej wychodzić do ludzi i spędzać z nimi czas,żeby samej nie siedzieć wieczorami w domu i rozmyślać smucąc i martwiąc się przed każdym pójściem spać. To bardzo ważne i wcale nie dziwię się, że Marika często pyta Cię o źródło Twojej siły.. To że jesteś wytrzymała, odważna i silna wie już każda z Nas :* Ale teraz idąc za swoją własną radą, którą dawałaś mi jakiś czas temu - sama musisz dużo odpoczywać.. Wiem, że fajnie byłoby wyjść z domu, a ból zostawić najlepiej na dnie szafy i o nim zapomnieć.. niestety tak się nie da, więc musisz na siebie bardzo uważać :* Ciesze się, że udało Ci się zdobyć witaminki, mam nadzieję, że już niedługo będziesz czuła się lepiej:*

Czekam na wiadomość co u Ciebie:*:*

Buziaki:*

Re: witajcie

: poniedziałek, 4 czerwca 2012, 11:55
autor: gosiak76
Hej Sloneczko :)
Nastepnym razem postaram sie zatrzymac troszke tej slodkosci i dla Ciebie :)
Co do wyjsc to teraz wypoczywam ale z siedzeniem wciaz mam problem - martwi mnie to troszke gdyz moze to byc cos powazniejszego niz tylko moje aktywne zycie wczesniej a z tego co wiem to powinnam sie starac jak najszybciej cos robic by byc osoba aktywna - wiem ze trzeba to robic z umiarem.
Zrodlem mojej sily jest otrzymywanie wsparcia, przebywanie z innymi ludzmi i to ze wiem ze w kazdej chwili moge zwrocic sie o pomoc w przypadku zaistnialego problemu do personelu medycznego a to jest najwazniejsze. Mysle ze jak widze jak inne osoby w grupie wsparcia radza sobie w trakcie choroby i jej leczenia daje mi duzo sily i samozaparcia by nadal walczyc. Staram sie rowniez zrelaksowac dzieki muzyce relaksacyjnej oraz dzieki rybkom ktore mam w akwarium od paru miesiecy.
Gdybym musiala zmagac sie z moja choroba sama bez kontaktu z osobami ktore sa w stanie mi pomoc - nie wiem jak to by sie skonczylo i jak duzo sily mialabym w sobie by przez to wszystko przejsc. Buziaki Patus :***

Re: witajcie

: poniedziałek, 4 czerwca 2012, 12:30
autor: patrycja89
Cieszę się, że masz takie nastawienie do wszystkiego co Cię w życiu spotyka.. takie myślenie na pewno bardzo pomaga w zmaganiu się z rzeczami które nas dotykają.. Skoro nie możemy im zapobiec, starajmy się z nimi walczyć.. One nas atakują, ale to nie znaczy że mamy się im ot tak sobie poddać.. Dobrze, że starasz się innym pokazywać swoją siłę i zarażasz ich swoim dobrym nastawieniem :)

Mam nadzieję, że Twoje problemy z siedzeniem szybko się skończą i znowu będziesz mogła się cieszyć swoją aktywnością :*

Do usłyszenia słońce:*:)

Re: witajcie

: poniedziałek, 4 czerwca 2012, 13:17
autor: agachod1
Gosienko, oby ten bol podczas ciedzenia, to nie bylo nic powaznego. Tak czy inaczej, postaraj sie jak najwiecej wypoczywac i nie przesilac sie, a jezeli ci nie przejdzie opisz to swojej pielegniarce, jak zamierzasz zrobic. Mam nadzieje, ze u ciebie wszystko w porzadku. Dziekuje za wszystko i przesylam moc buziaczkow. Pa... :D

Re: witajcie

: poniedziałek, 4 czerwca 2012, 13:23
autor: gosiak76
Na pewno tak to zrobie i rowniez mam nadzieje ze to nie jest nic powazniejszego - bardzo bym tego chciala. Na pewno opisze wszystko mojej pielegniarce jak to wyglada ze mna bo jest ciezko jak nie mozna zbytnio siedziec gdyz nawet w pracy na przerwie chcialabym usiasc niz stac po kilku godzinach stania a poza tym w piatek jak pojade na spotkanie to na pewno bede tez siedziala a takie kilkugodzinne siedzenie powoduje zwiekszenie sie bolu.

Wlasnie staram sie walczyc z gorszymi rzeczami i robic wszystko w taki sposob aby czuc sie bardziej komfortowo. Musze teraz tylko zarazic swoja sila i energia do walki Marike - ona tego bardzo potrzebuje by znow byc po bezpiecznej stronie oraz zeby wspolpracowac z zespolem medycznym w procesie leczenia.

Re: witajcie

: poniedziałek, 4 czerwca 2012, 13:31
autor: patrycja89
Wiesz.. mi się wydaję że Marika już w pewnym stopniu tą siłę od Ciebie czerpie.. w końcu z Tobą rozmawia.. zadaje Ci pytania, otworzyła się przed Tobą, a przez to wiem, że za jakiś czas łatwiej będzie jej również zacząć współpracę z personelem medycznym.. teraz ma wsparcie w Tobie.. czyli osiągnęła już pewien stopień bezpieczeństwa,
można więc powiedzieć, że siła coraz bardziej rośnie w niej.. tylko może jeszcze sama do końca tego nie dostrzega :)

Re: witajcie

: poniedziałek, 4 czerwca 2012, 13:34
autor: gosiak76
Pati mysle ze masz racje gdyz poinformowala mnie o nawrocie choroby a czesto trudno jest o tym mowic - ona wie ze w kazdej chwili ma we mnie wsparcie i pomoc oraz ze bede dla niej kiedy bedzie tego potrzebowala. Mam nadzieje rowniez ze zacznie dostrzegac swoja sile walki juz wkrotce a ja jej bede o tym przypominac caly czas aby nie zapomniala o tym ze to ona ma walczyc teraz a ja bede przy niej by ja wspierac w tej trudnej walce.

Re: witajcie

: poniedziałek, 4 czerwca 2012, 13:43
autor: agachod1
Mysle, ze Marika potrzebuje teraz czasu zeby to wszystko do niej dotarlo. Bardzo dobrze, ze dala ci znac co i jak, i dlatego wiesz dlaczego ma wylaczony telefon i nie ma z nia kontaktu. Sama bylas w podobnej sytuacji, wiec ona wie, ze ja rozumiesz i bedziesz cierpliwie czekac az ona sama sie odezwie. :D

Re: witajcie

: poniedziałek, 4 czerwca 2012, 13:53
autor: gosiak76
Masz racje ze ja potrzebowalam czasu - najdziwniejsze bylo to ze ja nie musialam informowac rodzicow o tym bo oni wiedzieli o mojej diagnozie przede mna i jak tylko mama dostala wyniki histopato to obudzila mnie rano dzwoniac do mnie z tymi wiesciami - wtedy ledwo co do mnie to dotarlo, weszlam na poczte mailowa a tam informacje od lekarza - wiec dlugo sie nie zastanawiajac zadzwonilam do niego. Bylam smutna i przybita jak mialam te wiesci, poszlam do lekarza po dalsze zwolnienie gdyz nie bylam w stanie funkcjonowac, jak dostalam zw. lek. to poszlam do pracy poinformowac ich o mojej diagnozie i przekazalam zw. lek. - nikt nie potrafil ze mna porozmawiac a ja posiedzialam chwile dowiadujac sie tylko o wazne rzeczy jakie dostarczyc mam do pracy w tej sytuacji i poszlam do domu. Do nikogo sie nie odzywalam - mialam wizyte ustalona w danym dniu a wiedzialam ze bedzie mi ciezko samej i w dobrym momencie dostalam wiadomosc od przyjaciolki u ktorej spedzilam swieta bozonarodzeniowe i wtedy tez jak tylko dostalam wiadomosc to przekazlama przyjaciolce bo wiedziala o mojej operacji w Polsce - powiedziala ze pojdzie ze mna do gin. onkologa na pierwsza wizyte bo duzo rzeczy moze uleciec z glowy lub mozesz ich nie zaakceptowac badz starac sie z siebie wyrzucic. Wiyty mialam poustalane i byla kwestia ze przyjaciolka wybierala sie ze mna na tomografie a pozniej juz musiala byc w pracy. Wtedy Rosie byla przy mnie.
Wiec wiem doskonale prez co przechodzi Marika i musze uszanowac jej wole ze sie wylaczyla od wszystkiego ale wiem ze kiedy przyjdzie czas ze bedzie gotowa sie odezwac to sama to zrobi tak jak poinformowala mnie o wyniku rezonansu i telefonie ze szpitala o tym ze choroba wrocila.

Re: witajcie

: poniedziałek, 4 czerwca 2012, 14:36
autor: agachod1
Marika na pewno zadzwoni tylko, jak sama napisalas, musisz byc cierpliwa i uszanowac to, ze na razie chce pobyc sama, by wszystko sobie poukladac. Pozdrawiam. :D

Re: witajcie

: poniedziałek, 4 czerwca 2012, 15:04
autor: gosiak76
Wiem o tym i tak zrobie bo skoro zadzwonila wtedy zeby mnie poinformowac to zdzwoni jak bedzie gotowa zeby znow byc z osobami ktore sa przy niej caly czas. Tylko tak bardzo za nia tesknie :(

Re: witajcie

: poniedziałek, 4 czerwca 2012, 15:37
autor: gosiak76
Co do mojego samopoczucia to wiem tez ze nigdy nie bede czula sie tak samo w 100 % jak przed zdiagnozowaniem z choroba nowotworowa - specjalista wytlumaczyl mi ze bedzie lepiej ale nie tak samo jak bylo kiedys czego jestem swiadoma.

Re: witajcie

: poniedziałek, 4 czerwca 2012, 22:05
autor: gosiak76
To wlasnie choroba nas polaczyla - ja bylam w grupie wsparcia wczesniej niz Marika a ona pojawila sie pare miesiecy pozniej - jednak cos nas polaczylo od samego poczatku i wiele ze soba rozmawialsymy podczas switecznej kolacji w grudniu - wtedy wlasnie chcialysmy moc sie spotykac poza grupa wsparcia i byc ze soba w kontakcie. Zrozumialysmy ze laczy nas cos wiecej niz tylko grupa wsparcia i choroba - ale rowniez to ze obydwie jestesmy daleko od domu zdane na siebie w walce z choroba. Zaczelysmy coraz wiecej czasu spedzac razem i mam nadzieje ze tak bedzie nadal - tak bardzo mi jej brakuje a jutro minie dopiero tydzien czasu.

Torcik byl przesliczny i dlatego postanowilam uwiecznic go na zdjeciu jako ze tutaj robi sie calkiem ciekawe torty - czasem wygladaja przepieknie ale sa czesto zbyt slodkie do jedzenia.

Re: witajcie

: wtorek, 5 czerwca 2012, 19:57
autor: patrycja89
Cierpliwości kochanie.. cierpliwości.. Nic innego i tak teraz nie zrobisz.. Musisz poczekać i dać czas Marice. Ona na pewno wie, że czekasz na jakikolwiek odzew od niej.. ale widocznie musi pobyć troszkę sama.. może to ma jej w jakiś sposób pomóc.. Wiem, że się martwisz ale w ten sposób nie przyspieszysz tego że się odezwie :*
Bardzo dobrze, że macie siebie na wzajem... że Wasze bratnie dusze odnalazły się tak daleko od domu.. Jestem pewna że wasza przyjaźń - bo tak należy to nazwać - przetrwa bardzoo długo.. Każda z nas wie jakie masz ciepłe serduszko i naprawdę widać jaj jesteś za Mariką :*:*

Re: witajcie

: wtorek, 5 czerwca 2012, 23:39
autor: gosiak76
Pati masz racje - traktuje Marike jak siostre obecnie i chcialabym aby wszystko sie dobrze zakonczylo dla niej.

Poza tym w pracy nie bylo ze mna zbyt dobrze poniewaz bol dawal o sobie znac caly czas - bol byl ostry i tak jakby ktos mi wkluwal igly co powodowalo ze czulam sie jakbym mialam zwymiotowac. Coraz mniej zaczyna mi sie to podobac. Poza tym nie moge spac na prawym boku bo nie czuje sie zbyt dobrze i musze sztbko odwrocic sie na plecy badz na lewy bok. Zaczyna sie u mnie powtorka z rozrywki jak ponad rok temu - wtedy bylo u mnie tak samo ze nie moglam spac na prawym boku i robilo mi sie nie dobrze a kazdy ruch powodowal ze musze isc do toalety.

Re: witajcie

: środa, 6 czerwca 2012, 12:42
autor: gosiak76
Marika dzis odezwala sie do mnie z czego jestem bardzo szczesliwa :) Bedzie miala kolejne przeswietlenie, operacje a pozniej dalsze leczenie.

Co do mnie to zauwazylam ze znow mam te same dolegliwosci zanim zostalam zdiagnozowana z moja choroba - to mnie tak naprawde martwi dodatkowo.