mialam ostatnio interesujace spotkanie z gin.
Pani doktor opowiedziala mi kilka ciekawych przypadkow ze swej bogatej praktyki lekarskiej i stwierdzila niesamowita rzecz, ze im jest starsza tym bardziej przychyla sie do prostych metod leczenia, do szukania odpowiedzi w naturze, w met. starych, sprawdzonych

Powiedziala, ze kiedys lekarstwo dawalo sie po to, by szybko pomoc. Teraz te same choroby leczy sie zdecydowanie dluzej, bo leki sa tak skonstruowane, ze zanim pomoga maja nabic kabze koncernom farmaceutycznym. Opowiedziala kilka przypadkow, gdy pnacjentka leczona nowymi masciami, czopkami wydawala mnostwo pieniedzy na leczenie i wracala, bo ciagle bylo cos nie tak, a ona wowczas siegala po swe studenckie notatki i sprawdzala w starych podrecznikach jak to sie leczylo kiedys i wypisywala recepte na zrobienie leku, i taka pacjentka przychodzila i dziekowala, ze wreszcie jest ok
