Witam wszystkich
: poniedziałek, 3 sierpnia 2015, 11:47
Witam Was,
mam na imię Aga i szukam nadziei w znalezieniu metody na endo.
Od 3 lat czekam na dziecko. Ciążę bliźniaczą poroniłam w 22 tygodniu. Cios ogromny, rozpacz, depresja.
Potem pół roku i starania. Na próżno. Od lekarza do lekarza. I dopiero kuzynka męża ktora jest onkologiem wpadła na pomysł że może mam endometriozę.
Uparłam się u mojej ginekolog na laparoskopię. Z miną że "pewnie przesadzam" wysłała mnie na oddział.
Diagnoza trafiona. 3 miesiące na vissane i próby zajścia w ciążę. Bezskuteczne.
Po kuracji vissane objawy mam 200% silniejsze niż przed.
Plamienia przed okresem, ból taki jak owulacyjny przez większość cyklu, brzuch jak w 5 miesiącu, ciągłe osłabienie, do tego stopnia że zasypiam w fotelu w pracy. Pierwsze osłabienie zaczyna się równo w 10 dniu cyklu.
Tylko podczas @ funkcjonuję normalnie. Tylko wtedy jestem psychicznie w dole. Bo @ a nie dziecko. Tak mnie wykańcza ta sytuacja że mdlałam przed odczytaniem testów ciążowych. Już ich nie robię.
Byłam w klinice leczenia niepłodności akurat w dni płodne. Owulacja jest wszystko ginekologicznie w porządku. Niby. Bo gdyby tak było, nie byłoby problemu.
Na in vitro się nie kwalifikuję bo nie donoszę ciąży bliźniaczej.
Odbiera mi to sens życia. Jestem załamana. Nie wiem co robić..
Pomocy
mam na imię Aga i szukam nadziei w znalezieniu metody na endo.
Od 3 lat czekam na dziecko. Ciążę bliźniaczą poroniłam w 22 tygodniu. Cios ogromny, rozpacz, depresja.
Potem pół roku i starania. Na próżno. Od lekarza do lekarza. I dopiero kuzynka męża ktora jest onkologiem wpadła na pomysł że może mam endometriozę.
Uparłam się u mojej ginekolog na laparoskopię. Z miną że "pewnie przesadzam" wysłała mnie na oddział.
Diagnoza trafiona. 3 miesiące na vissane i próby zajścia w ciążę. Bezskuteczne.
Po kuracji vissane objawy mam 200% silniejsze niż przed.
Plamienia przed okresem, ból taki jak owulacyjny przez większość cyklu, brzuch jak w 5 miesiącu, ciągłe osłabienie, do tego stopnia że zasypiam w fotelu w pracy. Pierwsze osłabienie zaczyna się równo w 10 dniu cyklu.
Tylko podczas @ funkcjonuję normalnie. Tylko wtedy jestem psychicznie w dole. Bo @ a nie dziecko. Tak mnie wykańcza ta sytuacja że mdlałam przed odczytaniem testów ciążowych. Już ich nie robię.
Byłam w klinice leczenia niepłodności akurat w dni płodne. Owulacja jest wszystko ginekologicznie w porządku. Niby. Bo gdyby tak było, nie byłoby problemu.
Na in vitro się nie kwalifikuję bo nie donoszę ciąży bliźniaczej.
Odbiera mi to sens życia. Jestem załamana. Nie wiem co robić..
Pomocy