Historia julietty-z happy endem:)
: poniedziałek, 12 października 2009, 09:12
Witajcie drogie koleżanki. Moja historia jest trochę inna.Zaczęło się w Święta Bożego Narodzenia 2001 roku.Zaczął mnie boleć prawy jajnik.myślałam,że przeziębiłam się na dworze bo mieliśmy niezłe odśnieżanie.Zaraz po Świętach poszłam do gina. Stwierdził,że to zapalenie jajnika.Dostałam antybiotyk ale nic nie pomogło.Wytrzymałam do marca a potem poszłam i powiedziałam,że trzeba coś z tym zrobić bo już nie mam siły.Do tego doszły bóle w krzyżu takie,że myłam głowę nad brodzikiem klęcząc bo nie mogłam stać.W pracy też dosłownie wyłam bo nie mogłam wysiedzieć na krześle.Po mojej interwencji u gina trafiłam na trzy dni do szpitala,gdzie dawali mi kroplówy na zapalenie jajnika.Dopiero ostatniego dnia jak przebadał mnie inny lekarz to coś zaświtało,że to może być endo. No i kazali natychmiast zachodzić w ciążę.A ja byłam mężatką dopiero pół roku i naprawdę nie myślałam jeszcze o dzidzi.Lekarz dał mi Orgametril po którym przytyłam 12 kilo w miesiąc i takie było leczenie w moim Kutnie.Szukałam dalej odpowiedniego gina no i dzięki znajomym znalazłam super profesora w Łodzi,który jest specjalistą w endo. Zbadał mnie i zaraz laparoskopia.Okazało się,że mam endo I stopień.Główne dolegliwości to tylko ból w krzyżu i ból podczas stosunku, nic więcej.Po laparoskopii dostałam Danazol.Brałam go krótko bo moje próby wątrobowe oszalały.A potem Synarel(aerozol do nosa, który kosztował 700 zł).Po nim świetnie się czułam i nie przytyłam.Brałam go trzy miesiące.Czyli całej kuracji miałam pół roku.Potem lekarz stwierdził,że trzeba drugą
laparoskopię żeby zniszczyć resztę ognisk zapalnych.Miałam ją w maju 2003 roku(pierwsza w lipcu 2002).Po laparoskopii było troszkę spokoju a potem kazano nam zachodzić w ciążę. No i próbowaliśmy. Pod koniec lipca znowu zaczął mnie boleć prawy jajnik i znowu szpital.Masę kroplówek a nie potrzebnie bo wtedy właśnie zaszłam w ciążę.Ciąża była trudna-zastrzyki na podtrzymanie bo szyjka się skracała,masę tabletek i szew założony.Trochę szpitala ale urodził się syn w nie najgorszej formie.Potem było fajnie bez bólu. Tylko,że jak upłynęło 8 miesięcy endo znowu wróciła.Dostałam tylko Orgametril przez dwa miesiące i się uspokoiło.Potem zapragnęliśmy córci i zaczęliśmy próbować. Jeden miesiąc się nie udało ale następnego już tak.Znowu dwie kreski na teście.Byłam przeszczęśliwa.Ciąża była super w porównaniu do pierwszej.Urodziła się córcia.Teraz ma dwa i pół roku i ja dziękuję Bogu bo do tej pory endo się nie odezwała.Był jeden epizod z bólem krzyża ale po badaniach okazało się,że to od kręgosłupa.Mam nadzieję,że endo o mnie zapomniała.Teraz wiem,że zwlekanie z ciążą mogło oznaczać jedno- brak kochanych maluszków,które teraz są naszymi oczkami w głowie.Leżąc w szpitalu spotkałam się z kobietami z różnych miast Polski i w różnym wieku.Były naprawdę różnie nastawione a teraz okazuje się,że mają swoje skarby.Życzę Wam wszystkim dużo wiary, a na pewno się uda.Pozdrawiam gorąco.
laparoskopię żeby zniszczyć resztę ognisk zapalnych.Miałam ją w maju 2003 roku(pierwsza w lipcu 2002).Po laparoskopii było troszkę spokoju a potem kazano nam zachodzić w ciążę. No i próbowaliśmy. Pod koniec lipca znowu zaczął mnie boleć prawy jajnik i znowu szpital.Masę kroplówek a nie potrzebnie bo wtedy właśnie zaszłam w ciążę.Ciąża była trudna-zastrzyki na podtrzymanie bo szyjka się skracała,masę tabletek i szew założony.Trochę szpitala ale urodził się syn w nie najgorszej formie.Potem było fajnie bez bólu. Tylko,że jak upłynęło 8 miesięcy endo znowu wróciła.Dostałam tylko Orgametril przez dwa miesiące i się uspokoiło.Potem zapragnęliśmy córci i zaczęliśmy próbować. Jeden miesiąc się nie udało ale następnego już tak.Znowu dwie kreski na teście.Byłam przeszczęśliwa.Ciąża była super w porównaniu do pierwszej.Urodziła się córcia.Teraz ma dwa i pół roku i ja dziękuję Bogu bo do tej pory endo się nie odezwała.Był jeden epizod z bólem krzyża ale po badaniach okazało się,że to od kręgosłupa.Mam nadzieję,że endo o mnie zapomniała.Teraz wiem,że zwlekanie z ciążą mogło oznaczać jedno- brak kochanych maluszków,które teraz są naszymi oczkami w głowie.Leżąc w szpitalu spotkałam się z kobietami z różnych miast Polski i w różnym wieku.Były naprawdę różnie nastawione a teraz okazuje się,że mają swoje skarby.Życzę Wam wszystkim dużo wiary, a na pewno się uda.Pozdrawiam gorąco.