Strona 1 z 1
Historia Ewy24
: czwartek, 13 stycznia 2011, 09:54
autor: Ewa24
Witam wszystkich. Jestem tu nowa. Moja historia ciągnie się już 2 lata. Na wizycie kontrolnej u ginekologa, u którego byłam 3 miesiące wcześniej i wszystko było "idealnie"(tak powiedział lekarz) nagle okazuję się , że mam torbiel , po badaniach okazało się, że to endometrioza. Lekarz powiedział, że daje mi pół roku na zajście w ciążę, a jak się nie uda to laparoskopia. I tu się zaczął mój horror. Nic nie wiedziałam na temat endometriozy, więc za radą lekarza staraliśmy się jeszcze 4 miesiące, bo coś mnie tknęło żeby pójść do innego lekarza, tak zrobiłam. Powiedział odrazu na wizycie, że żeby się starać o dziecko najpierw trzeba wszystko wyleczyć, a nie czekać żeby się pogorszyło. I po usg dowiedziałam się , że torbiel jest dużo większa, że nawet jajnika nie widać, że wszystko jest pokryte zrostami macica i drugi jajnik. Więc miesiąc później miałam laparoskopię. Muszę tu wam wyjaśnić , że gdy dowiedziałam się , że mam endometriozę, to była tylko jedna mała torbiel, w ciągu 4 miesięcy tak się zrobiło.Po laparoskopii staraliśmy się z mężem pół roku, bo zalecał lekarz żeby się starać o dziecko przez jakiś czas, tak robiliśmy.Oczywiście kontrolowałam wszystko i było ok.Niedawno dowiedziałam się na kolejnym USG , że endometrioza powróciła, bo nie wiem czy wiecie, że zajście w ciąże likwiduje endometriozę na jakiś czas, potem ona wraca i tak aż do menopauzy!!!Lekarz próbuje podawać mi leki na pękanie pęcherzyków ale narazie nic nie wychodzi, bo my zdecydowaliśmy się z mężem na inseminację ale narazie do niej nie doszło, bo nie pękają pęcherzyki, jeszcze jeden cykl będziemy próbować, jeśli nie wyjdzie, to albo laparoskopia:(

albo in vitro. Narazie ja mam tylko takie opcje do wybrania. Czuję się z tym źle i jest mi bardzo ciężko, przykro mi że takie cholerstwo się do mnie przyczepiło. Boli mnie to , że wszystkie moje koleżanki mają już dzieci i nie miały żadnych problemów z zajściem w ciążę.Nadzieję i siły mam ale czy to wystarczy???Pozdrawiam
Re: Historia Ewy24
: czwartek, 13 stycznia 2011, 10:34
autor: Agusia
Witaj Ewa, przykro mi, że Ciebie także dopadła endo. Na pocieszenie powiem Ci, że jestem najlepszym przykładem na to, że wszystko jest możliwe. Zaszłam w ciążę po drugiej laparoskopii i - pomijając wszystkie "przeboje" - mam wspaniałego synka. Głowa do góry!
Re: Historia Ewy24
: czwartek, 13 stycznia 2011, 11:21
autor: gosiak76
Witaj Ewa,
na poczatku chce Cie powitac serdecznie. Pozwolilam sobie oddzielic Twoj watek od watku Catriny zeby mozna bylo uwazniej sledzic oddzielne watki.
Mam nadzieje ze w Twojej sytuacji uda sie proba z zajsciem w ciaze - sa dziewczyny ktorym sie udalo - wiec glowa do gory i prosze nastaw sie pozytywnie gdyz nasze nastawienie ma duzy wplyw na nasza psychike.
Trzymam kciuki za Ciebie

Re: Historia Ewy24
: czwartek, 13 stycznia 2011, 12:18
autor: vwd
Hej! Witam

chcialabym wlac w Ciebie troszke optymizmu

Wiem, ze jest Ci ciezko i przykro, ale wszystko sie ulozy, zobaczysz

Endo utrudnia zajcie w ciaze, wiec troche to trwa... Poczytaj sobie w dziale: Jestem w ciazy

tam jest tyle optymistycznych historii dziewczyn z endo

kazda z nich tez przeszla dluga droge, ale zostaly szczesliwymi mamusiami

Wg mnie, powinnas przed decyzja o in vitro, podjac probe inseminacji. A jakie bralas leki? bo ja np. po laparo bralam przez kilka miesiecy Danazol i Orgametril, i po ostawieniu zaszlam naturalnie

Re: Historia Ewy24
: czwartek, 13 stycznia 2011, 15:16
autor: domowniczka
Czesc Ewa, witam Cie b.serdecznie na forum

a witajac Cie mam mieszane uczucia: z jednej strony ciesze sie, ze tu trafilas, bo milo, ze forum sie rozrasta, ze mozna pogadac z nowymi osobami

a z drugiej strony jest mi smutno, ze endo dopadlo nastepna osobe, ze dopadlo Ciebie...
Re: Historia Ewy24
: czwartek, 13 stycznia 2011, 20:06
autor: Ewa24
hej dziękuje za wasze dobre słowa, przynajmniej usmiech mi powraca:)) Ja po laparo nic nie brałam, żadnych leków nic!!! Teraz biorę clostilbegyt, a jak pęcherzyk urośnie to dostaję zastrzyk w brzuch żeby pękał. Jak nie pęknie w lutym, to muszę zrobić albo laparo albo in vitro ale myślę , że najpierw laparo, chociaż nie znoszę szpitala ale jeśli muszę to muszę. Ja wierzę , że się uda, tylko boli mnie to ,że rodzina , znajomi szepczą już mi za plecami, a że mieszkam w poje.... miejscowości to tak bywa. Wiem wiem głowa do góry i się nie przejmować ale wiecie same, że tak do końca się nie da. Niby teraz mi pękł pęcherzyk(po tej stronie co torbiel) ale lekarz powiedział , żeby spróbować naturalnie, bo nie chce mnie naciągać na kase.Dzięki za przeniesienie artykułu, sama jeszcze muszę się nauczyć paru rzeczy. Wiecie ile jest takich jak my albo w gorszej sytuacji, ja jak jadę do lekarza, to kolejka ogromna do niego. Tylko jak to w Polscde bywa to temat tabu, a moim zdaniem powinno się o tym mówić głośno!!!Dzięki dziewczyny!!!
Re: Historia Ewy24
: piątek, 14 stycznia 2011, 09:08
autor: vwd
Tak bywa z dopytywaniem sie o dziecko przez znajomych... ale teraz takie czasy, ze spokojnie mozna z tym poczekac i wiele kobiet rodzi pozno, wiec nie przejmuj sie

Wymysl sobie jakas cieta riposte i nia sie odcinaj

tylko przykro Ci, wiem

Mnie tez denerwuja ciagle ataki : A co Wy tacy wygodni, tylko jedno dziecko? Kto bedzie pracowal na nasze emerytury? Brac sie do roboty, egoisci!
A dla mnie to dziecko to cud prawdziwy!!! Na drugi cud licze coraz mniej

Inni maja dzieci bez problemu i tego nie doceniaja! A ci co najbardziej pragna... musza tyle przechodzic nieprzyjemnosci...
Re: Historia Ewy24
: piątek, 14 stycznia 2011, 10:08
autor: gosiak76
Bardzo czesto mnie zastanawia dlaczego osoby ktore nie chca miec dzieci - maja je i porzucaja gdzies a osoby ktore chca miec pelna rodzine i miec dzieci - maja dosc czesto problem w tej sytuacji.
Ewa moge sobie wyobrazic ze nie jest Tobie latwo zyc z tym ze kazdy wokolo cos mowi na ten temat - mysle ze gdyby ktoras z tych osob byla w tej sytuacji co Ty to sadze ze zrozumialaby Twoja sytuacje - a tak kazdy mowi wokolo bo choroba ich nie dotyczy a tym bardziej choroba ktora jest malo znana.
Nie poddawaj sie - znajdz cieta oddpowiedz na takie dogadywanie - mam nadzieje ze wtedy pojda po rozum do glowy zanim sie odezwa ponownie.
Re: Historia Ewy24
: czwartek, 27 stycznia 2011, 17:35
autor: Ewa24
Hej, jestem jestem, tylko nie zawsze mam czas żeby napisać.Co u Was dziewczyny?, u mnie narazie nic ciekawego, czekam na wizytę u lekarza. Pomyślałam, że jakby co to najpierw pójdę na laparoskopię, jeśli się nie uda w najbliższym czasie. Wiecie co tak sobie pomyślałam, że już się nie będę starać, oczywiście jak dostałam ostatnio okres, to byłam wściekła na siebie ale już nie jestem.Wierzę , że będziemy mieli dzieci ale na siłę nic się nie udaje.Więc teraz podchodzę do tego bardziej normalnie, chyba tak powinnam do tego podchodzić.Trzeba się cieszyć tym co się ma, a na pewne rzeczy w życiu trzeba poczekać. Pozdrawiam Was serdecznie!!!!
Re: Historia Ewy24
: piątek, 28 stycznia 2011, 09:59
autor: vwd
B.dobrze powiedziane, Ewuniu

Dobrze myslisz
i super, ze sie odzywasz, gdy mozesz... Jest nas tu wiecej, kt. trwamy na czuwaniu

A kazde dobre slowo i dobra rada to jak balsam gojacy...

Pzdr. Cie!!!
Re: Historia Ewy24
: piątek, 28 stycznia 2011, 19:19
autor: gosiak76
Ewa24 pisze:Trzeba się cieszyć tym co się ma, a na pewne rzeczy w życiu trzeba poczekać.
Bardzo dobre podejscie - ale czasem tez trzeba lapac okazje do tego szczescia

Re: Historia Ewy24
: niedziela, 6 lutego 2011, 09:33
autor: catrina27
Często jest tak, że jak na coś mocno liczymy (jeszcze w naszym wypadku) zaczynamy wręcz tego wymagać od siebie, a jak się nie udaje obwiniamy i krzywdzimy same siebie... Fajnie, że zaczęłaś do tego zdrowo podchodzić. Dużo wiary i pogody ducha dla Ciebie

trzymam kciuki.
Re: Historia Ewy24
: poniedziałek, 7 lutego 2011, 14:01
autor: domowniczka
Ewa24 pisze:Trzeba się cieszyć tym co się ma
jasne

tylko ciezko wdraza sie takie myslenie w zycie
