Strona 1 z 2

tak bardzo kogoś mi brak...

: środa, 23 lutego 2011, 11:53
autor: milena
Wiem, że pewnie wyda się to śmieszne, bo sama kształcę się w zawodzie psychologa, a co tu dużo mówić chyba sama tego psychologa najbardziej potrzebuje... :( na początku lutego miałam wizytę kontrolną u lekarza, usg nic nie wykazało, wszystko jest w jak najlepszym porządku i dostałam receptę na kolejne 6 opakowań Cerazette:) łącznie z tymi, które mi jeszcze zostały, terapia do października:) myślałam, że już to zaakceptowałam na tyle, by żyć z tą chorobą na co dzień.... i tak było:) tylko ostatnio, przez efekty uboczne tabletek, niestety jest gorzej:( zaczynam przy tym nienawidzieć siebie... tego, że mam tą chorobę, tego jak mnie "zmieniła". Praktycznie nie ma teraz dnia, żebym nie odczuwała zmęczenia, osłabienia... śpię po 9 godzin, a gdy zadzwoni budzik i tak nie mam siły wstać od razu z łóżka... tylko leżę tak od kilkunastu minut do godziny... Wahania nastrojów potrafię mieć z godziny na godzinę... Kiedyś byłam silna, twarda, dużo rzeczy brałam na dystans... a teraz? byle sprzeczka z moim chłopakiem, a ja w nocy zanoszę się od płaczu:( kiedy tylko pojawi się chociaż mały ból, po którejś ze stron (tak samo, jak dziś) zaczynam się bać, że to wszystko wraca... Jakieś 2 tygodnie temu poszłam do fryzjera, obcięłam włosy na dużo krócej... mój chłopak myśli, że to dlatego, że znudziły mi się już długie... zresztą tak mu też powiedziałam... a tak na prawdę to dlatego, że włosy zaczęły mi wypadać garściami... i bałam się (wiem, że to chore), że przyjdzie moment kiedy ktoś to zauważy... stąd ta decyzja:) poza Wami, nie mam o tym z kim porozmawiać:( straciłam przyjaciółkę, która wiedziała o tym wszystko, odwiedzała mnie w szpitalu... z inną, nie potrafię rozmawiać, bo słyszę tylko "będzie dobrze", moja mama, gdy tylko zaczynamy jakiś temat, po wizycie czy tak po prostu, od razu ma łzy w oczach... i wiem, ze gdyby mogła oddałaby wszystko, żeby "wziąć" tą chorobę na siebie... a Wojtek... czasem tak bardzo chciałabym mu wszystko powiedzieć... ale boję się, że go wystraszę... że wyjdę na niedojdę, która się nad sobą tylko użala... :( nie wiem jak Wy sobie radzicie z tą chorobą... ja po prostu chciałabym móc zapomnieć, że ona jest...

Re: tak bardzo kogoś mi brak...

: środa, 23 lutego 2011, 13:18
autor: gosiak76
Witaj Milena,
bardzo mi przykro ze nie dajesz sobie z tym wszystkim rady - jest ciezko i nikt nie powiedzial ze bedzie latwo pokonac ta czy inna chorobe. Mysle ze dobrze byloby porozmawiac na ten temat z najblizszymi - podejrzewam rowniez ze gdyby Twoj chlopak wiedzial o tej chorobie to na pewno staralby Cie jakos wesprzec i byc dla Ciebie - sprobuj z nim porozmawiac, usiadzcie razem i poczytajcie informacje na forum oraz na stronie poswieconej endometriozie. Mysle ze te informacje pozwola jemu zrozumiec na czym polega choroba i ze nie jest z nia tak latwo.
Czasem zmiana fryzurki czy ubioru moze spowodowac ze zapomnimy o tym co nam dokucza a ludzie zauwaza te lepsze strony naszej osobowosci.
Moja mama sie stresuje i czasem denerwuje moja choroba bo chcialaby zebym byla zdrowa i wiem ze dalaby wszystko aby tak bylo wiec doskonale rozumiem zachowanie Twojej mamy - staraj sie z nia rozmawiac rowniez jezeli jestes w stanie - jezeli nie masz z kim porozmawiac w obecnej chwili to my postaramy sie cos Tobie doradzic i wspomoc w tym trudnym okresie.
Pozdrawiam cieplutko - Gosia

Re: tak bardzo kogoś mi brak...

: środa, 23 lutego 2011, 13:24
autor: domowniczka
masz dola... ja tez czesto go miewam... :( nawet ludzie zupelnie zdrowi popadaja czasami w taki nastroj... To minie :) Endo nie jest choroba smiertelna, tak naprawde zupelnie spokojnie mozna z nia zyc... :) To przykre, ze musimy sie z nia meczyc, jestesmy zmeczone, oslabione itd., ale... bywaja tez momenty bez bolu, bez lekow... :) czasem zapominamy o endo, ja zapominam nagminnie ;) nawet zapominam brac systematycznie leki ;) radzimy sobie roznie... gdzies tu na forum dyskutowalysmy juz na ten temat :) ktos powiedzial, ze dziewczyny z endo musza byc dobrymi aktorkami :lol: zeby swiat nie widzial ich zgnebionych, zmeczonych min i grymasow bolu :) ktoras pokazywala swoje psy, kt. daja jej ukojenie :) ktoras opowiadala jak musi byc zorganizowana, jak planuje z wyprzedzeniem... aby moc gdziekolwiek wyjechac czy poimprezowac :) radzimy sobie! :) :) Ty tez znajdziesz sposob na swoja endo, zeby ja oswoic i zeby z nia funkcjonowac w normalnym, codziennym zyciu :)

Re: tak bardzo kogoś mi brak...

: środa, 23 lutego 2011, 14:38
autor: milena
Wiem, że to pewnie kilku dniowe "załamanie" i minie, jak zawsze:) tylko czasem jest po prostu tak ciężko, że chciałabym krzyczeć... nienawidzę tej niewiedzy... tego, że nie wiem czy za miesiąc, rok to nie wróci... tego, że jak za kilka lat będę się starać o dziecko, to czy w ogóle będę mogła je mieć:( a u Was kiedy zdiagnozowano chorobę?

Re: tak bardzo kogoś mi brak...

: środa, 23 lutego 2011, 15:14
autor: domowniczka
a mamy taki sondaz http://www.forum.endoendo.pl/viewtopic.php?f=56&t=631 moze tez wezmiesz w nim udzial :) dotyczy tego o co pytasz
milena pisze:u Was kiedy zdiagnozowano chorobę?
Wiem, kochana, ze jest ciezko i chce sie marudzic... a pomarudz troche... uwazam, ze i tak jestes b. stonowana i spokojna... ;)

Re: tak bardzo kogoś mi brak...

: środa, 23 lutego 2011, 15:58
autor: gosiak76
U mnie zdiagnozowano inna chorobe - czasem chcialabym cofnac czas ale to nie jest mozliwe - bede musiala sie uporac z tym wszystkim co jest jeszcze przede mna. dzieci - taka bardzo chce je miec a czy bedzie mi dane - nie wiem jeszcze i nie znam odpowiedzi ale zrobie wszystko by to bylo mozliwe.

Re: tak bardzo kogoś mi brak...

: czwartek, 24 lutego 2011, 01:16
autor: milena
Może to wszystko, bierze się po prostu stąd, że za mało czasu jeszcze minęło... w sumie, pod koniec marca minie dopiero rok, od laparoskopii, podczas której właśnie stwierdzono u mnie endometriozę II stopnia. cholernie ciężko jest kiedy, nie masz obok siebie osoby, która Cię wysłucha, otrze łzy, przytuli, w jakimś minimalnym stopniu zrozumie... :(

Re: tak bardzo kogoś mi brak...

: czwartek, 24 lutego 2011, 08:07
autor: catrina27
Hej
Milena a pomyśl w drugą stronę. Lepiej wiedzieć co Ci jest, skąd jest ból, skąd te objawy- robić coś w kierunku zminimalizowania możliwości nawrotu. Brać leki... itp. Czy męczyć się i ponosić ból za niewiedzę, a po kilku latach mieć do siebie pretensję, że mogłam iść do lekarza zrobić coś z tym.... Nikt nie wybiera swojej choroby i nigdy nie wiesz jaka choroba jeszcze Cię spotka. Wiem, że jest ciężko
domowniczka pisze:dziewczyny z endo musza byc dobrymi aktorkami :lol: zeby swiat nie widzial ich zgnebionych, zmeczonych min i grymasow bolu
Sama prawda bo tak jest często. Ja sama wiele razy podkreślałam nie ważne ile razy upadniesz - ważne ile razy się podniesiesz ;)
Przesyłam ogrom pozytywnych fluidów :*

Re: tak bardzo kogoś mi brak...

: czwartek, 24 lutego 2011, 09:21
autor: vwd
milena, chodz do mnie - ja Cie przytule :) :) :) i moze o tym nie wiesz, ale caly czas uwaznie slucham co mowisz ;) i przeczytaj sobie jeszcze raz to co napisala Catrina ) bo madrze gada :) :)
jutro bedzie lepiej! :)

Re: tak bardzo kogoś mi brak...

: czwartek, 24 lutego 2011, 13:29
autor: gosiak76
Milena dziewczyny maja racje - lepiej jest wiedziec na co sie choruje i leczyc to niz nie wiedziec a choroba dalej by sie rozwijala. Masz przewage ze wiesz i mozesz sie leczyc w kierunku tej a nie jakiejs innej choroby sugerowanej przez lekarzy.

Re: tak bardzo kogoś mi brak...

: poniedziałek, 28 lutego 2011, 10:58
autor: milena
Macie racje:) porozmawiałam w ten weekend z W. na spokojnie, opowiedziałam mu o wszystkim i powiedziałam, jak bardzo go potrzebuję:) wkurzył się, że powiedziałam mu o tym dopiero teraz, bo wie, jak długo musiałam przechodzić przez to sama... ale powiedział też, że dla niego nie ma to znaczenia, jakie objawy ma ta choroba. Nie miałam wpływu na to, że taka choroba pojawiła się właśnie u mnie. Więc teraz staramy się normalnie żyć:) bardziej na luzie, bez przejmowania się i zobaczymy:)

Bardzo Wam dziękuję:* za pomoc, rozmowę i wsparcie:) wiem, że mogę liczyć w milionach procent na swojego chłopaka, ale kiedy nie ma go obok, to do Was mogę się o wszystko zwrócić lub kiedy pojawią się wątpliwości czy to "tak ma być", bo przecież przechodzicie przez to samo:) Jeszcze raz dziękuję!:*

Re: tak bardzo kogoś mi brak...

: poniedziałek, 28 lutego 2011, 11:12
autor: vwd
bardzo prosze :) cala przyjemnosc po naszej stronie :) :)

Re: tak bardzo kogoś mi brak...

: poniedziałek, 28 lutego 2011, 11:29
autor: gosiak76
Ciesze sie ze powiedzialas swojemu chlopakowi - przynajmniej teraz masz wsparcie takze z jego strony co jest wazne. A my zawsze jestesmy tutaj jezeli bedziesz potrzebowac jakiejs informacji ;)

Re: tak bardzo kogoś mi brak...

: poniedziałek, 28 lutego 2011, 20:09
autor: catrina27
Super że tak fajnie do tego podszedł ;)
milena pisze: wkurzył się, że powiedziałam mu o tym dopiero teraz, bo wie, jak długo musiałam przechodzić przez to sama
Po takich słowach aż się serduszko uśmiecha ;) Czuć że mu zależy ;) Trzymajcie tak dalej

Re: tak bardzo kogoś mi brak...

: wtorek, 1 marca 2011, 12:58
autor: vwd
czyli facet na poziomie :)
milena, jak tylko nabierzesz duzo sil witalnych, jak staniesz mocno na nogi to ze wzgl. na to co powiedzialas...
milena pisze:sama kształcę się w zawodzie psychologa
...liczymy tutaj na fachowe wsparcie :)

Re: tak bardzo kogoś mi brak...

: czwartek, 3 marca 2011, 22:37
autor: catrina27
milena pisze:Wiem, że pewnie wyda się to śmieszne, bo sama kształcę się w zawodzie psychologa, a co tu dużo mówić chyba sama tego psychologa najbardziej potrzebuje..
Milenko, każdy z nas potrzebuje pomocy. Je też jestem po psychologii (obecnie nie pracuję w tym zawodzie) i też potrzebuję z kimś pogadać ;) To nic złego. Otwartość to dobra cecha
pozdrawiam

Re: tak bardzo kogoś mi brak...

: piątek, 4 marca 2011, 11:49
autor: domowniczka
Hej catrina :) tak wlasnie podejrzewalam, ze cos... ;) z dojrzalosci twoich wypowiedzi tak wywnioskowalam :P Dobrze, ze nam to ujawnilas :) bo wiemy z kim mamy do czynienia :)

Re: tak bardzo kogoś mi brak...

: piątek, 4 marca 2011, 15:03
autor: catrina27
Domowniczko,a czy to coś zmienia... Mój charakter ukształtowało życie, a nie moje studia ;) Tam wkuwasz suchą teorie. To ludzie, z którymi przebywam czy spotykam czasem przypadkiem mają największy wpływ na to kim jestem ;) Buziaki

Re: tak bardzo kogoś mi brak...

: piątek, 4 marca 2011, 15:25
autor: gosiak76
To fakt ze ludzie nas ksztaltuja ale rowniez my wybieramy osoby z ktorymi utrzymujemy kontakty - gdy wokol nas sa osoby ktore sa dobre buduja w nas dobro a gdy stykamy sie i obracamy w zlym srodowisku to te osoby w wiekszosci wchlona nas i ciezko nam sie uporac z tym by sie stamtad wydostac.

Re: tak bardzo kogoś mi brak...

: piątek, 4 marca 2011, 15:28
autor: vwd
Catrina, dobrze, ze jestes jaka jestes :) My Cie b. lubimy :) I dobrze, ze po prostu jestes! :)

Re: tak bardzo kogoś mi brak...

: piątek, 4 marca 2011, 17:46
autor: catrina27
I ja was BARDZO LUBIĘ . Jestem od was uzależniona :lol:
No to sobie posłodziłyśmy :lol:

Re: tak bardzo kogoś mi brak...

: piątek, 4 marca 2011, 18:08
autor: Ksenia
dziewczyny - Wy wszystkie jestescie niesamowite i dlatego forum nas przyciaga by spedzic chociaz chwilke i zobaczyc jak sobie dajecie rade ;)

Re: tak bardzo kogoś mi brak...

: środa, 1 czerwca 2011, 10:49
autor: domowniczka
Milena, co u Ciebie???

Re: tak bardzo kogoś mi brak...

: środa, 1 czerwca 2011, 12:43
autor: milena
a dziękuję, na razie (odpukać) dobrze:D w tamtym tygodniu miałam kontrolną wizytę, lekarka powiedziała, że wszystko jest w jak najlepszym porządku:D i cieszy się z tego, że pewne dolegliwości ustąpiły troszkę (mam tu na myśli krwawienia przez prawie wszystkie dni w miesiącu). Powiedziała bardzo ładnie, że mam cieszyć się każdym dniem, bo jest ku temu wiele powodów i kazała przekazać mojemu mężczyźnie, że ma o mnie "zadbać" :lol: a w jakim sensie, to już chyba każda z nas wie:P teraz niestety, ciężki czas na studiach - SESJA:\ która pożera cała naszą energię i wolny czas:D ale obiecuję, że jak to tornado tylko przejdzie, znowu zaczną zaglądać do nas częściej:D strasznie się cieszę, że ktoś o mnie pamięta tutaj, dziękuję!! :*

Re: tak bardzo kogoś mi brak...

: środa, 1 czerwca 2011, 14:03
autor: domowniczka
jasne, ze pamietamy o Tobie :) i zyczymy powodzenia na studiach!!! a ile masz egzaminow? i czy trudno pozbierac zaliczenia? super, ze Ci sie uklada zycie osobiste, ze sie Twoj mezczyzna troszczy o Ciebie :) i ze ze zdrowkiem lepiej :) Tak trzymaj! :) A zajrzyj tu czasm ;) i jak bedziesz luzniejsza to oddaj glos w naszych ankietach :) Pzdr. goraco :) Do nastepnej rozmowy :)

Re: tak bardzo kogoś mi brak...

: czwartek, 2 czerwca 2011, 14:06
autor: gosiak76
Milenko to naprawde wspaniale wiadomosci ze ze zdrowiem juz lepiej i super ze Twoj mezczyzna moze zaczynac juz "dbac" o Ciebie. Powodzenia na sesji egzaminacyjnej - trzymam kciuki i daj znac jak z egzaminami jak tylko bedziesz miala chwilke. Pamietamy o Tobie ale i Ty do nas zagladaj rowniez ;)

Re: tak bardzo kogoś mi brak...

: piątek, 3 czerwca 2011, 15:45
autor: vwd
milena pisze:na razie (odpukać) dobrze:D
odpukane ;) bedzie dobrze :) pozdrowienia :)

Re: tak bardzo kogoś mi brak...

: poniedziałek, 6 czerwca 2011, 14:57
autor: domowniczka
Ciekawe kiedy milenka znowu tu wskoczy?... obstawiam, ze dopiero na pocz. lipca ;) :)

Re: tak bardzo kogoś mi brak...

: piątek, 1 lipca 2011, 13:54
autor: milena
przepraszam Was kochani, że tak długo... :( ale muszę się pochwalić, że sesja zakończyła się pełnym sukcesem!:D także ja mam już upragnione wakacje:P przynajmniej do 12 września, bo wtedy zaczynam praktyki:D co u Was dobrego??:)

Re: tak bardzo kogoś mi brak...

: piątek, 1 lipca 2011, 14:22
autor: vwd
no to gratulujemy! :) typowania domowniczki, ze wskoczysz na pocz. lipca okazaly sie sluszne :)
jak sie czujesz?